Do takich wniosków doszli kanadyjscy naukowcy, którzy apelują do rodziców o nietrzymanie dziecka w domu w obawie o to, że na dworze zrobi sobie krzywdę. Skakanie, wspinanie się, wędrówki po różnych miejscach, wszelkiego rodzaju gry i zabawy, które mogą się czasem skończyć lekką kontuzją, są dla dzieci wręcz wskazane.
Gotowe place zabaw produkowane masowo i stawiane na nowoczesnych osiedlach są oczywiście jak najbardziej w porządku. Ale dużo lepiej dla dziecka, gdy ma ono okazję bawić się i spędzać czas na naturalnym terenie, pełnym drzew, krzaków, skałek, pagórków itp. Eksperci zwracają również uwagę na fakt, że w takich miejscach dziecko ma wolność wyboru zabawy, bez restrykcyjnej kontrolo rodziców.
- Rodzice powinni pamiętać, że dzieci czasami potrzebują wzięcia udziału w ryzykownych zabawach czy aktywnościach. Zwiększa to ich interakcję społeczną, rozwija kreatywność i elastyczność. Dlatego dzieci powinny mieć możliwość zabawy w naturalnych warunkach, pośród drzew, krzaków, pagórków, skałek. Uczą się wtedy podejmowania decyzji, ustalania swoich granic, konsekwencji wyborów – mówi dr Mariana Brussoni, szefowa zespołu badawczego z University of British Columbia.
Oczywiście eksperci rozumieją rodziców, którzy najzwyczajniej w świecie mają obawy o bezpieczeństwo swoich pociech. To właśnie dlatego część z nich chce na bieżąco sprawdzać gdzie i jak na zewnątrz bawi się dziecko. Inni niestety przesadzają, rzadko pozwalając dziecku bawić się poza domem.
Naukowcy zauważają, że zbyt duży nadzór na zabawą dzieci poza domem i trzymanie się standardów bezpieczeństwa aż do przesady, prowadzi do tego, że dziecko będzie się bało podejmowania jakiegokolwiek ryzyka. – Bardziej polecam bieżące interesowanie się gdzie i z kim bawi się nasze dziecko, zamiast bezpośredniego nadzoru i aktywnej obserwacji. Wszystko należy trzymać w równowadze, dlatego najlepiej zapewnić dzieciom możliwość zwariowanej zabawy na świeżym powietrzu – dodaje dr Brussoni.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.