MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

10/06/2015 11:10:00

Życie z agentem

Życie z agentemSą kochającym się małżeństwem. Ona umiera w wieku 40 lat z niewiadomych powodów. On po kilkudziesięciu latach dowiaduje się, że żona była agentem wywiadu PRL i donosiła na męża. Szanuje nadal Polskę, mimo że to tajne służby z peerelowskiej Polski odebrały mu miłość...
Dr Peter Raina, historyk hinduskiego pochodzenia, absolwent Oksfordu, doktorant Uniwersytetu Warszawskiego, który poprzez swoją działalność naukową jest związany z Polską oraz Bożena Garus-Hockuba – reżyserka i producentka filmów dokumentalnych, mi.in.  autorka obrazu „Odebrali mu miłość”, którego tematem jest życie Rainy, byli gośćmi dr Dobrosławy Platt, dyrektor Biblioteki Polskiej w Londynie.

a
Bożena Garus-Hockuba i dr Peter Raina na spotkaniu w POSK-u

Spotkanie odbyło się w sobotę 6 czerwca w Sali Malinowej POSK-u, a publiczność miała okazję obejrzeć film o życiu historyka oraz wysłuchać jego wykładu na temat „Genezy i znaczenia teczek służb specjalnych PRL”. Dopełnieniem spotkania była dyskusja oraz rozmowy w kuluarach. Garus-Hockuba oraz Raina odpowiadali na pytania związane z dorobkiem naukowym historyka, jego licznymi publikacjami na temat znanych Polaków, Kościoła Katolickiego, a także jego współpracy z polską opozycją. Niezwykłym wątkiem spotkania, okazał się być ten, który dotyczył żony historyka – Barbary Wereszczyńskiej, która pozostając w związku małżeńskim z Rainą, zgodziła się na współpracę z tajnymi służbami bezpieczeństwa. Zmarła w wieku 40 lat, w niewyjaśnionych okolicznościach. Jej śmierć, za której przyczynę uznano atak serca, nadal budzi wiele kontrowersji. Środowiska niezwiązane ze służbami specjalnymi skłaniają się ku temu, że została zamordowana. Sam Raina nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, za to przekonuje, że byli kochającą się parą, udanym małżeństwem oraz współpracownikami, ponieważ Barbara była korektorką i pierwszą recenzentką jego książek. Wieści o tym, że Basia w czasie trwania ich małżeństwa była agentką wywiadu, okazały się być dla niego szokujące, do dzisiaj nie zna odpowiedzi dlaczego zdecydowała się na pełnienie takiej służby.

Ukochana w domu, dla oficerów „Weba” i Sehu”

Warszawa, początek lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Raina i Wereszczyńska poznali się w Polsce, wówczas gdy Peter podjął decyzję o doktoryzowaniu się na Uniwersytecie Warszawskim. To była miłość od pierwszego wejrzenia, klasyczna, pełna uniesień, tak pierwsze lata z Barbarą i później lata małżeństwa wspominają Raina i jego przyjaciele. Historyk do dzisiaj przywołuje wspomnienie Barbary podczas wykonywania przez nią codziennych czynności, ich podróży do Kaszmiru, spotkań z jego rodziną – to według niego, dzięki niej poznał Indie, dzięki niej stały mu się na nowo bliskie, oraz ich życia w Berlinie, do którego został zmuszony wyjechać w 1967 r. Mieszka tam do dziś. Powodem wydalenia z Polski były kontakty Rainy z polską inteligencją oraz jego działalność na rzecz środowisk politycznych, współpraca z radiem Wolna Europa czy Niezależną Oficyną Wydawniczą „Nowa”. Przez 20 lat nie mógł przekroczyć polskiej granicy. Kiedy jednak stało się to możliwe, to dzięki swojemu przyjacielowi, który był zainteresowany uzyskaniem informacji na temat założonej mu przez wywiad teczki, dotarł również do swojej...

Jakże wielkie było jego dziwienie i szok zarazem, kiedy w 2007 roku przeglądając dokumentację znajdującą się w archiwach IPN-u, okazało się, że jego ukochana żona była agentem wywiadu. Nie tylko donosiła do niego pisząc regularne raporty, ale przyprowadzała oficerów do własnego domu, zezwalała im na gruntowne przeglądanie dokumentacji męża i zgodziła się na założenie podsłuchu, wiodąc jednocześnie tylko z pozoru udane i szczęśliwe życie małżonki naukowca. Presja wywiązywania się z powierzonej jej roli był jednak tak duża, że Wereszczyńska okupiła ja nałogiem. Z czasem jej problemy z nadużywaniem alkoholu znacząco wpłynęły na relacje ze znajomymi. Budziły niepokój, jednak daleko było od domysłów.

Sam Raina prawdę poznał wile lat później. – Wszystkie raporty udostępnione tutaj są raportami pisanymi przez podpułkownika Wróblewicza, który prowadził żonę Petera. Nie zgodził się wystąpić w filmie, ale dużo opowiadał o Barbarze. Zapytałam go sposób o pisania  raportów i o ilość osób, którymi się zajmował. Odpowiedział, że jednoczesne prowadził około 6, 7 współpracowników. Nie nagrywał rozmów z agentami, tylko spisywał je po pewnym czasie, dlatego uważam, że pisał niekoniecznie rzeczy zgodne z prawdą, że czasami pisał je tendencyjnie żeby się przypodobać zwierzchnikom i używał bardzo chwytliwych w owym czasie określeń, typu syjonista hinduski – mówiła Bożena Garus-Hockuba, która dodała, że Wróblewicz nie miał żadnego wykształcenia, nie chciał jednak pracować fizycznie, wybrał zajęcie w służbach wywiadowczych. „Podczas naszej rozmowy nie wyrażał żadnej skruchy, traktował to bardzo profesjonalnie, niemalże matematycznie” - podsumowała.

- Nie mam żalu do żony, nie znam przyczyn dlaczego zdecydowała się na pełnienie takiej działalności, mam jednak pewne przypuszczenia. Mogła być szantażowana, że w zamian za pracę, będzie mogła odwiedzać swoją rodzinę w Polsce, z którą była bardzo związana, mogła to robić w celach zarobkowych, chociaż nie sądzę, że był to jedyny argument, bo Basia miała dobrą prace i nie zarabiała najgorzej, a kwoty jakie otrzymywała w zamian za składane raporty nie były wysokie. Mogła wreszcie to zrobić dla mnie, aby mnie chronić – mówił Raina, który nie wierzy w ideowe motywy przypisywane jej żonie przez władze PRL-u.

Sypiając z wrogiem

Raina mając świadomość oceny i licznych komentarzy na temat dokumentu, z którym zapoznał się w archiwach IPN, mimo tego zdecydował się na jego publikację, zamieszczając materiał na ten temat w napisanej przez siebie publikacji „Bliski szpieg”. W ten sposób dał również wyraz swojej opinii na temat działalności peerelowskiego wywiadu i opowiedział się po stronie lustracji.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

galadriel

821 komentarz

10 czerwiec '15

galadriel napisała:

Kadra MI5/ 6 to absolwenci Oksfordu tak poza tym. Taka troche vintage "Mr and Mrs Smith" ta historia przez to sie zrobila.

Dla porownania w PRL-u do sluzb sie mozna bylo zalapac bez wyksztalcenia, "byle nie isc do pracy fizycznej" jak wynika z tekstu o imc Wroblewiczu.

Czarny humor sam sie nasuwa...

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska