Zbigniew Stonoga to były współpracownik Andrzeja Leppera. Od kilku tygodni wydaje w Polsce „Gazetę Stonoga”, w której piętnuje patologie wśród rządzących elit, funkcjonariuszy państwowych i innych urzędników, aż do zwykłych policjantów. Nosi się też z zamiarem rychłego utworzenia partii politycznej o nazwie Stonoga Partia Polska. Sytuuje się po prawej stronie sceny politycznej.
9 czerwca 2015 na profilu „Gazety Stonoga” na Facebooku zostały zamieszczone fotografie wielotomowych akt śledztwa w sprawie tzw. afery taśmowej, prowadzonego przez warszawską prokuraturę. Każdy odbiorca mógł zapoznać się nie tylko z obwolutami akt, ale i z treścią zeznań, w tym często dotyczących wątków obyczajowych, a także danymi świadków i innych osób występujących w aktach sprawy.
Zbigniew Stonoga twierdzi, że nie ujawnił tych danych, bo zostały one ujawnione w zeszłym tygodniu przez nieznaną osobę. Znalazł je na jednej z... chińskich stron internetowych. A następnie „Gazeta Stonoga” podjęła decyzje o ich publikacji.
Podsłuchani prominentni politycy
Afera podsłuchowa wybuchła w Polsce 14 czerwca 2014, po ujawnieniu przez tygodnik „Wprost” nagrań z nielegalnych podsłuchów z różnych miejsc, gdzie prowadzone były towarzyskie rozmowy prominentnych członków rządu RP, biznesmenów i osób prywatnych z nimi związanych. Podsłuchano m.in. Bartłomieja Sienkiewicza („państwo polskie istnieje teoretycznie”, „ch**, dupa i kamieni kupa”), Marka Belkę, Elżbietę Bieńkowską (słynne zdanie, w którym mówi, że tylko złodziej może pracować za 6 tys. miesięcznie), Radosława Sikorskiego, Pawła Wojtunika, Sławomira Nowaka i wielu innych. Z podsłuchów wyłania się przerażający obraz elit będących u władzy w Polsce.
Od czerwca 2014 warszawska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nagrań, koncentrując się głównie na ustaleniu osób, które nielegalnie nagrywały rozmowy. W sprawie tej postawiono zarzuty m.in. biznesmenowi Markowi Falencie. Trzeba bowiem pamiętać, że nagrywanie rozmów bez zgody rozmówców oraz ich upublicznianie, jest przestępstwem z
art. 267 kodeksu karnego, który stanowi:
Art. 267. § 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3 ujawnia innej osobie.
§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.
Gdyby jednak nie informacje prasowe i przecieki medialne, społeczeństwo polskie nie miałoby okazji do poznania treści rozmów, jakie prowadzili nasi państwowi oficjele.
Zbigniew Stonoga został wieczorem 9 czerwca zatrzymany przez policję, która przeszukała również jego dom. Na razie nie przedstawiono mu zarzutów związanych z publikacjami „Gazety Stonoga”.
Tb, MojaWyspa.co.uk