Z grupy ponad 870 tys. imigrantów ze wspomnianej części Europy, prawie 3/4 na Wyspach zajmuje stanowiska dla nisko wykwalifikowanych osób. 1/3 przyjezdnych – około 318 tys. - wykonuje prace najsłabiej wynagradzane – głównie przy zbieraniu owoców i sprzątaniu – poinformowali przedstawiciele organizacji Migration Watch UK.
Eksperci podkreślają, że przybysze z Europy Środkowo-Wschodniej są dużo bardziej skłonni do zatrudniania się w sektorze nisko płatnym niż przyjezdni z zachodniej części UE, np. z Niemiec czy Francji. Ich zdaniem to dowód na to, że napływ taniej siły roboczej ze wschodniej części UE wpływa na obniżenie zarobków brytyjskich pracowników.
Raport Migration Watch oparto na danych zawartych w Office for National Statistics Labour Force Survey. Wynika z niego, że na Wyspach od 1997 osiedliło się blisko 1,3 mln imigrantów z krajów należących do Unii Europejskiej. 872 tysiące to przedstawiciele środkowej i wschodniej części UE, 630 tys. z nich zatrudnionych jest w sektorze „low-skilled”.
Autorzy raportu zauważają jednak, że prawie połowa przyjezdnych z Europy Środkowo-Wschodniej znajduje pracę w lepiej płatnym sektorze na rynku pracy. Są to stanowiska związane m.in. pracą w biurze, administracji, sprzedaży, obsłudze klienta, ale także specjalistyczne stanowiska budowlane.
- Ta analiza jasno pokazuje, że niezbędne jest poczynienie pewnych kroków ku temu, aby zahamować wzrost liczby nisko wykwalifikowanych imigrantów z UE. Pracownicy z takich krajów jak Polska, Węgry, Łotwa, Czechy czy Słowacja mają bardzo dobrą reputację, szanują swoją pracę i są zdeterminowani, jednak ich liczba w najniższym sektorze jest przytłaczająca i budzi poważne wątpliwości o ich wartości dla brytyjskiej gospodarki – mówi Lord Green z Migration Watch.
Green twierdzi również, że pracujący za najniższe stawki, odprowadzają niewielki podatek dochodowy, tym samym nie są zbyt cenni dla brytyjskiej ekonomii. Zauważa również, że na Wyspy przyjeżdża coraz więcej Rumunów i Bułgarów. W ciągu jednego roku ich liczba wzrosła do 173 tysięcy.
Za to rzecznik Home Office uspakaja, że nadal 9 na 10 pracowników na Wyspach stanowią Brytyjczycy. - Chcemy mieć pewność, że to właśnie nasi rodacy pierwsi w kolejności będą czerpać korzyści z rozwijającej się gospodarki naszego kraju. Jesteśmy jednak świadomi, że ta gospodarka jest atrakcyjna dla imigrantów, a najbardziej potrzebuje tych wykwalifikowanych – mówi rzecznik.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.