Z policyjnych analiz wynika, że w ciągu ostatnich dwóch lat w tego typu sprawach nastąpił wzrost aż o 61 proc. Coraz częściej zdarza się, że zarzuty stosowania przemocy w różnych formach stawia się dzieciom, które jako ofiarę wybrało własną matkę lub ojca.
Najmłodszym podejrzanym był pewien 7-latek, ale jak wszystkie inne dzieci, które nie ukończyły 10 lat, nie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Takich przypadków jednak nie brakuje – tylko w Cambridgeshire policjanci zanotowali w ubiegłym roku 54 sprawy, w których przemoc wobec rodziców przejawiały dzieci nie mające jeszcze skończonych 10 lat.
Z danych Metropolitan Police wynika, że w 2014 roku podejrzanych było 1417 dzieci poniżej 18. roku życia, którym przedstawiono zarzuty dotyczące różnego rodzaju brutalnych zachowań wobec rodziców. Wśród tych sprawa znajdziemy jeden przypadek zabójstwa, dziewięć spraw dotyczących rozboju i ponad 1300 napaści. Zdarzały się też podejrzenia dokonania napadów, gwałtów i molestowania. Z tych wszystkich spraw tylko 253 zakończyły się oskarżeniem i wyrokiem.
Bardzo często zdarza się, że dzieci kierują swoją brutalność wobec rodzeństwa. W marcu br. policjanci zatrzymali nastolatkę, która pobiła swoją siostrę podczas awantury o pilota do telewizora. Z drugiej strony różne organizacje społeczne zwracają uwagę na często niepotrzebne zatrzymywanie dzieci przez policję.
Policjanci bronią się argumentując, że w wielu przypadkach są wykorzystywani przez rodziców jako środek do walki z dzieckiem, z którym nie umieją sobie poradzić sami opiekunowie. Stąd też przypadki zgłoszeń, w których co prawda ofiarami nie padają rodzice, ale dotyczą one jeszcze młodszych dzieci. W ten sposób policjanci musieli zajmować się dochodzeniem dotyczącym „uszkodzenia mienia budynku”, a podejrzanym był 4-latek. W innej sprawie dwóch chłopców w wieku 6 i 7 lat było podejrzanych w sprawie o „podpalenie zagrażające życiu”.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk