Opracowanie ekspertów WHO pokazuje przed jak dużym problemem stoją społeczeństwa rozwiniętych krajów europejskich. W Wielkiej Brytania problem otyłości i nadwagi już teraz jest bardzo poważny, ale raport WHO w swoich prognozach jako niechlubnego lidera wskazuje Irlandię. To właśnie tam, do 2030 roku, z nadwagą będzie żyć 89 proc. mężczyzn i 85 proc. kobiet.
W Wielkiej Brytanii jest trochę lepiej, ale nieznacznie. Prognozy WHO mówią o 74 proc. mężczyzn i 64 proc. kobiet. Liczby te powstały na podstawie analiz obecnie dostępnych danych. Na potrzeby raportu przyjęto, że „nadwaga” to stan, w którym nasz BMI wynosi pomiędzy 25-29,9, a z „otyłością” mamy do czynienia w przypadku BMI od 30 w górę.
Szacuje się, że w Wielkiej Brytanii do 2030 roku, otyłych będzie 36 proc. mężczyzn i 33 proc. kobiet. Dla porównania w 2010 roku było ich 26 proc. – dla obu płci. Problem będzie się nawarstwiał również w innych krajach europejskich m.in. w Grecji, Austrii, Czechach. Nawet Szwecja, która słynie z niskiego wskaźnika otyłości mieszkańców, zanotuje dość poważny wzrost.
Wyjątkiem zasługującym na podkreślenie jest Holandia. W 2010 roku, nadwagę miało około 54 Holendrów, w tym 10 proc. to mężczyźni otyli. Do 2030 ta liczba ma się zmniejszyć do 49 proc., a Holendrów otyłych do 8 proc. Podobnie holenderska prognoza wygląda dla kobiet.
- To dość smutne potwierdzenie obserwowanego obecnie trendu. Nie ma niestety złotego środka, aby temu zaradzić, ale naszym zdaniem nasz rząd robi za mało na polu walki z reklamowaniem niezdrowych produktów, a żywność godna pochwały dietetyków często bywa za droga – mówi Laura Webber z UK Health Forum. – Dzieci nie mogą być bombardowane reklamami niezdrowej żywności, rząd powinien wprowadzić niższe podatki dla zdrowej żywności, a mniej zdrowe produkty odpowiednio wyżej opodatkować – dodaje Webber.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.