MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

01/05/2015 09:18:00

Rowery w Londynie: Nie tędy droga

Rowery w Londynie: Nie tędy drogaBoris Johnson, burmistrz Londynu, niczym samotny jeździec na karym rowerze stanął na czele powstania jednośladowców. Celem walki jest zagarnięcie jak największego obszaru przestrzeni publicznej. Wróg to kierowcy uzbrojeni w samochody osobowe i, co gorsza, broń dużego kalibru – ciężarówki. Burmistrz jednak w tej walce trochę się zagalopował, a raczej zapedałował, bo miejska pseudowojenka zbiera śmiertelne żniwo.
Brzęk łopaty wbitej przez Borisa Johnsona oznajmił kilka tygodni temu początek budowy pierwszej rowerowej autostrady, która poprowadzi z północy na południe miasta. Przetnie ją wkrótce podobna droga rowerowego szybkiego ruchu łącząca wschód z zachodem. W ten sposób burmistrz postawił symboliczny krzyżyk na układzie drogowym miasta, który już dawno przestał odpowiadać potrzebom kierowców, a teraz nie wystarcza nawet dla rowerzystów.  

Burmistrz Londynu powołał specjalny zespół Road Task Force, przed którym postawił ambitne zadanie transformacji nie tylko stołecznej infrastruktury drogowej, ale – co trudniejsze – także przyzwyczajeń komunikacyjnych londyńczyków.

„Zwycięstwa naszych kolarzy były jednymi z najpiękniejszych chwil podczas olimpiady w Londynie. Niniejszym ogłaszam, że dziedzictwem tatmtych igrzysk będzie sieć ścieżek rowerowych przecinających całe miasto, znaczący wzrost liczby rowerzystów i związane z tym polepszenie ich kondycji zdrowotnej, łatwiejsza komunikacja oraz czystsze powietrze” – to fragment „Wizji rozwoju kolarstwa w Londynie”, którą burmistrz miasta Boris Johnson przedstawił w marcu 2013 r.

Niemal rok po publikacji dokumentu autor wizji musi bronić się przed zarzutami doprowadzenia do komunikacyjnego chaosu. Londyn miał stać się drugim Amsterdamem, a londyńczycy mieli pokochać rowery tak jak Holendrzy. I rzeczywiście burmistrzowi udało się swatanie, ale związek ma przed sobą wyboistą drogę. Jest ona w Londynie także wąska i dlatego coraz liczniejsze środowisko miłośników jazdy na rowerze musi walczyć o przestrzeń ze zmotoryzowanymi, a tych wcale nie ubywa. Na domiar złego bezpiecznej organizacji ruchu londyńscy samorządowcy dopiero się uczą od (o zgrozo) Francuzów. Po nauki urzędnicy  jeżdżą do… Paryża.

Nie tędy droga

Zachęceni wizją burmistrza rowerzyści coraz liczniej wyjeżdżają na ulice Londynu. Jak podał Urząd Statystyczny, w ciągu ostatnich 10 lat liczba londyńczyków dojeżdżających do pracy na rowerze podwoiła się – wzrosła z 77 do ponad 150 tys. Badanie Transport for London  wykonane w 2013 r. pokazało, że podczas porannego szczytu ponad połowę użytkowników mostów Waterloo, Blackfriars i London Bridge stanowią rowerzyści. Po ostatnim z wymienionych jeździ 11 rowerów na minutę.

Modę na kolarstwo władze Londynu podgrzały, współorganizując jeden z etapów wyścigu Tour de France, a przede wszystkim budując największą w Europie sieć wypożyczalni rowerów miejskich, która swoim zasięgiem obejmuje ponad 100 kilometrów kwadratowych i nadal się rozwija.

Proporcjonalnie do wzrostu populacji rowerzystów rośnie też liczba wypadków z ich udziałem – z 468 w 2010 r. do 673 w 2012 r. W 2014 r. na londyńskich drogach zginęło 13 rowerzystów, a w tym już 5.

Coraz głośniej słychać więc postulaty o drogowe równouprawnienie i zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. Amatorzy jazdy na rowerze przeprowadzili kilka protestów w różnych punktach miasta. Każdorazowo ponad tysiąc osób kładło się przed siedzibą Transport for London i na najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach w geście solidarności z ofiarami wypadków.

W odpowiedzi na te protesty policja przeprowadziła akcję prewencyjną. Przez 6 tygodni 2,5 tys. funkcjonariuszy patrolowało najbardziej newralgiczne miejsca. W efekcie ukarano mandatami ponad 4 tys. rowerzystów i 9 tys. kierowców samochodów.

Użytkownicy jednośladów najczęściej byli łapani na przejeżdżaniu skrzyżowań na czerwonym świetle, jeździe po chodnikach i braku oświetlenia. Zmotoryzowanych policjanci najczęściej karali za nierespektowanie sygnalizacji świetlnej i rozmawianie w trakcie jazdy przez telefon. Obie strony mają więc sporo na sumieniu.

Działania policji to jednak tylko prewencja, o której użytkownicy dróg szybko zapomną. Jeśli  jazda po Londynie ma być bezpieczniejsza, potrzebne są rozwiązania systemowe.

Ścieżki rowerowe po nowemu

Jednym z takich rozwiązań jest przedstawiona we wrześniu 2014 r. koncepcja budowy ścieżek rowerowych najnowszej generacji. Dwie rowerowe autostrady przetną Londyn z północy na południe i z zachodu na wschód. Pierwsza będzie mieć 3 mile długości i poprowadzi z King’s Cross do Elephant & Castle. Ma być gotowa w 2016 r. Druga – z Acton do Barking przez Hyde Park – będzie mieć 18 mil. Rowerostrady będą mieć dwa pasy ruchu – po jednym w każdym kierunku. Na ich całej długości i na wszystkich skrzyżowaniach rowerzyści będą solidnie oddzieleni od samochodów.

I tu pojawia się problem. Przestrzeń, którą dostaną rowerzyści, komuś trzeba zabrać. Piesi i tak już chodzą po ścianach, więc miejsca będą musieli ustąpić kierowcy. W obronie zmotoryzowanych stanęły władze City of London. Stwierdziły, że pomysł burmistrza koncentruje się egoistycznie (burmistrz woli rower od auta) tylko na potrzebach rowerzystów, narażając innych użytkowników dróg na dyskomfort i niebezpieczeństwo. Zwężenie ulic spowoduje wydłużenie korków, a co za tym idzie – wzrost zanieczyszczenia powietrza. Dodatkowo piesi mają dłużej czekać na zielone światło na przejściach, co bardziej niecierpliwych będzie prowokować do przebiegania przez jezdnię. Władze City of London zapowiedziały, że zablokują budowę, jeśli projekt nie zostanie poprawiony.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska