MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/04/2015 08:27:00

Polskim naukowcom trudno wrócić do Polski z UK

Polskim naukowcom trudno wrócić do Polski z UKMłodzi polscy naukowcy pracujący za granicą myślą o powrocie do kraju, ale powrót utrudnia im sam proces rekrutacji w rodzimych instytucjach i obawy przed osobami "z zewnątrz"; po doktoracie chciałam wrócić, ale nie bardzo miałam do czego - mówi dr Joanna Bagniewska.
Dr Joanna Bagniewska jest zoologiem i wykładowcą z University of Reading w Wielkiej Brytanii. W 2014 roku wygrała trzecią polską edycję konkursu FameLab, dla naukowców, którzy w zajmujący sposób potrafią mówić o nauce. W czerwcu w Warszawie odbędzie się - współorganizowana przez nią - konferencja "Polish Scientific Networks", poświęcona m.in. zagadnieniu powrotów młodych polskich naukowców do kraju.

PAP: Jak wielu młodych polskich naukowców, których spotykasz w Wielkiej Brytanii, chciałoby wrócić do Polski? Czy mówią o powrocie, czy swoją karierę wiążą raczej z Wielką Brytanią?

Dr Joanna Bagniewska: Badania przeprowadzone w ramach Forum Ekonomicznego na London School of Economics wykazały, że około 70 proc. młodych Polaków, którzy studiują albo pracują naukowo w Wielkiej Brytanii, myśli o powrocie do kraju. Chociaż ankiety przeprowadzono na specyficznej grupie młodych ekonomistów i biznesmenów, to ja się tym danym nie dziwię. Wśród studentów dużo się mówi o powrocie do Polski. Jest też sporo kampanii wśród polskich studentów w Wielkiej Brytanii zachęcających do powrotów i kontynuowania kariery w Polsce.

PAP: A jaki Ty masz plan? Chciałabyś wrócić do Polski?


J.B.: Bardzo chciałam wrócić do Polski po doktoracie i bardzo się starałam, ale nie miałam dokąd wracać. Szukałam ofert pracy. To było jeszcze zanim wygrałam FameLab i jedyne, co wtedy mogłam zaoferować, to doktorat z Oxfordu. To niestety nie wystarczyło. Wysłałam naprawdę sporo aplikacji, ale zwyczajnie nie miałam na nie odpowiedzi. Nie wiem, czy moje maile nie docierały, czy nie pasowałam do profilu grupy badawczej. Po prostu nie miałam informacji zwrotnej.

PAP: Jakie w takim razie są najważniejsze bariery, które utrudniają młodym naukowcom powrót do Polski?

J.B.: Po pierwsze, w Polsce jest bardzo trudno znaleźć oferty pracy dla naukowców, bo nie ma jednego takiego miejsca, strony internetowej, gdzie można ich szukać. Jest ich wprawdzie dużo na stronie Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, ale nie są to wszystkie. Aby je znaleźć, trzeba przeszukiwać strony i podstrony uniwersytetów. Wiele z tych ofert, które znalazłam, było już przeterminowanych i to nie o trzy tygodnie, tyko o rok.

Tak więc, po pierwsze, znalezienie oferty pracy jest problemem. Jeśli się ją już znajdzie, to nie wiadomo, ile można w takiej pracy zarabiać. W Wielkiej Brytanii jest normą, że podaje się widełki płacowe. Ja nie mówię, że uczelnie powinny podać co do grosza, ile będę zarabiała, ale chciałabym wiedzieć, na co się piszę, skoro mam zmienić nie tylko pracę, ale i kraj zamieszkania.

Poza tym jeśli wyślę moje zgłoszenie, to wysyłam je w kosmos, nie mając odpowiedzi. Teraz nawet nie wiadomo, czy podany adres mailowy działa czy nie. Nie muszę otrzymywać spersonalizowanego listu, ale ucieszyłabym się nawet z automatycznej odpowiedzi: dziękujemy za zgłoszenie. Jeżeli zostanie Pani zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną, to odezwiemy się w ciągu dwóch tygodni.

Czasami, aby sprawdzić wyniki rekrutacji, pojawia się komunikat na stronie: o wynikach rekrutacji będziemy informować poprzez pismo wywieszone na tablicy przed aulą Uniwersytetu Gdańskiego. Komuś, kto mieszka za granicą, trudno przyjechać do Polski, tylko po to, aby sprawdzić wyniki rekrutacji. To są sprawy, które bardzo odpychają osoby z zagranicy.

PAP: Jak w takim razie proces rekrutacji przebiega na brytyjskich uniwersytetach i instytucjach naukowych?

J.B.: W Wielkiej Brytanii jest strona internetowa www.jobs.ac.uk, gdzie są właściwie wszystkie oferty pracy związane ze środowiskiem akademickim. Można sobie wybrać dział, który nas interesuje: biologię, fizykę czy cokolwiek innego. Jeśli jakiś uniwersytet albo firma będą ogłaszały konkurs na stanowisko naukowe, to właśnie tam będą one ogłoszone.

Jeśli wysyła się aplikację, to dostaje się odpowiedź. A jeśli dostanie się zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, na którą trzeba dojechać, to firma zwraca koszt przejazdu. Nie mówię, żeby w Polsce od razu zwracać takie koszty, ale jeśli jadę z Wielkiej Brytanii na rozmowę do Polski, to chciałabym przynajmniej wiedzieć, czy w tej pracy będę zarabiać godziwie, czy opłaca mi się wydawać pieniądze na bilet.

Jeżeli nawet rozmowa kwalifikacyjna się nie powiedzie, to mam informację zwrotną i konkretną informację, co poszło nie tak np.: wypadła Pani idealnie, ale inny kandydat wypadł równie dobrze, ale dodatkowo miał większe doświadczenie badawcze. W Polsce na razie nie bardzo mogę na to liczyć.

Poza tym fajnie by było, aby prace na stanowisku wykładowcy, jeżeli wymaga ona np. języka angielskiego, były ogłaszane też w zagranicznych stronach internetowych. Czasami można je znaleźć na New Scientist lub Nature Jobs, ale w czasie swojego szukania pracy znalazłam może dwie takie oferty z Polski.
 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska