Pomysł taki forsują niemieckie organizacje wypędzonych, wspierane przez chadeków. Polscy politycy twierdzą, że centrum umiejscowione w Berlinie sugerowałoby, że ofiarami powojennych przymusowych przesiedleń padali tylko Niemcy.
Takiego zdania jest m.in. szef polskiego MSZ Włodzimierz Cimoszewicz: "Inicjatywa stworzenia centrum przeciwko wypędzeniom, zwłaszcza zlokalizowania go w Berlinie, jest pomysłem złym. To nieuchronnie musi prowadzić do zamazywania historycznej prawdy".
Także Aleksander Kwaśniewski oświadczył, że z niepokojem myśli o przedsięwzięciu, które może zaszkodzić procesowi pojednania Polaków i Niemców.
Podobnego zdania jest premier Leszek Miller. Z kolei szef Instytutu Pamięci Narodowej Leon Kieres powiedział, że jeśli centrum powstałoby w Berlinie, Polska powinna wystąpić z własną inicjatywą, pod egidą Rady Europy lub komisarza ONZ ds. uchodźców.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.