MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/03/2015 09:35:00

Brytyjski układ zamknięty

Opowiem wam historię o tym, co państwo może zrobić z człowiekiem. To jedna z najbardziej skandalicznych spraw w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Policja i sąd zniszczyły życie 11 niewinnych ludzi.


Zaczęto delikatnie. – Ona powiedziała nam, że to zrobiła. Ty mówisz, że była z tobą? – pytali policjanci, a Frank odpowiadał: – Tak. – Rozumiesz więc – straszyli – że skoro byłeś z nią, to też musiałeś być w Guildford, a to oznacza, że i ciebie musimy oskarżyć o morderstwo. Może wolisz zmienić zeznanie? Dla podkreślenia wagi gróźb chłopaka przetrzymano przez noc w areszcie. Kiedy Johnson podtrzymywał swoją wersję wydarzeń, zastosowano inne metody. Sięgnięto po Ustawę o zwalczaniu terroryzmu i zatrzymano go. Pierwszą noc spędził na komendzie w zimnej celi i bez koca. Gdy zażądał adwokata, usłyszał: – Nikt nie wie, że tu jesteś. Nikt ci nie pomoże. Nazajutrz zabrano go do Guildford, gdzie przez kilka dni był poddawany torturom i zastraszany. Grożono śmiercią jemu i jego matce – kobiecie, która z powodu stwardnienia rozsianego spędzała życie na wózku inwalidzkim. Zastraszony chłopak podpisał to, co policja chciała, żeby podpisał. Wprawdzie w sądzie wrócił do pierwotnej wersji wydarzeń, ale drugie zeznanie wystarczyło, by przysięgli nie uwierzyli w alibi.

Tym bardziej ża cała „Czwórka z Guildford” przyznała się do winy.



Wyrok mógł być jeden

Dlaczego to zrobili? „Można wskazać na brutalność policji” – napisano w o wiele późniejszym raporcie dotyczącym tej sprawy. Choć brutalność to nie wszystko. W chwili aresztowania najstarszy z czwórki – Paddy Armstrong – miał 25 lat. Najmłodsza Carole miała zaledwie 17. Policjanci, których nie ograniczało oko adwokata i zwyczajowe dwie doby, bez trudu poradzili sobie z wymuszeniem zeznań. Oskarżonymi manipulowano i dezorientowano ich. Bito i straszono. Armstrong w celi przeżywał zespół odstawienia, więc powiedział wszystko, czego od niego chciano. Hill był sponiewierany tak bardzo, że po zakończeniu przesłuchań ludzie, którzy go znali, nie byli w stanie go rozpoznać. W czasie przesłuchań przykładano mu pistolet do głowy. Conlona bito po głowie i genitaliach. Jednak bicie nie wystarczyło. Złamał się dopiero, gdy zaczęto grozić jego ojcu. – Zabijemy Giuseppe – usłyszał od policjantów.

Po latach mówił, że dwie doby mógł wytrzymać, jednak tygodnia już nie. Kiedy się złamał, zaczął mówić policjantom to, co chcieli usłyszeć. Podał między innymi dwa adresy, pod którymi miano produkować bomby dla Provisional IRA. Pod jednym mieszkała para staruszków, więc usunięto go z zeznań, drugi należał do jego ciotki Anne Maguire. Pod nim dokonano aresztowań. Wśród zatrzymanych była 40-letnia kobieta i 52-letni ojciec Gerry’ego, który przyjechał do Anglii, by pomóc synowi, i zatrzymał się u rodziny. Byli także mąż Anne i dwóch ich synów. Jeden miał 14, a drugi 17 lat. W domu – jak utrzymywała policja – znaleziono ślady nitrogliceryny i uznano, że jest to dziupla terrorystów. Zatrzymanych oskarżono o pomoc w zamachach i produkcję bomb.

Dwa procesy i prawdziwy winny


Sprawę rozbito na dwa procesy. Pierwszy – tzw. Czwórki z Guildford – był sprawą o terroryzm i morderstwo. Drugi, tutaj oskarżonych nazwano „Maguire Seven”, dotyczył zaopatrzenia w bomby oskarżonych w procesie pierwszym. Podstawą sprawy było przyznanie się do winy. Dowody wskazujące na niewinność dzieciaków i rodziny Conlona ukryto. Oskarżonych Irlandczyków skazywała angielska ława przysięgłych i wyrok mógł być tylko jeden: winni. Sędzia orzekł cztery kary dożywocia, przy czym zaznaczył, że o wcześniejsze zwolnienie skazani będą mogli się starać „najwcześniej” po 20 (Carole), 30 (Armstrong) i 35 latach (Conlon), a w przypadku Hilla „dożywocie miało być dożywociem”. Była to pokazówka. – Wy trzej – zwracał się sędzia Donaldson do skazanych Irlandczyków – zostaliście skazani na dożywocie za morderstwo i chcę, żebyście zrozumieli, co to znaczy. Chcę także, by wasi koledzy z IRA to zrozumieli, i chcę, by zrozumieli to też ludzie, którzy wysłali was do tego kraju. Dodawał jeszcze, że żałuje, iż skazani nie zostali oskarżeni o zdradę, bo wtedy mógłby, a chciał, sięgnąć po karę śmierci.

W drugim procesie, gdzie na ławie oskarżonych zasiadła ciotka Anne z rodziną, wyroki wyniosły od czterech dla jej 14-letniego syna Patricka, przez 12 dla szwagra Giuseppe, do 14 lat dla niej i jej męża. Wyrok zapadł w marcu 1976 r.

W grudniu roku poprzedniego policja zatrzymała członków grupy operacyjnej IRA, która miała przejść do historii jako Balcombe Siege Gang. Jej członkowie przyznali się – traktując to jako narzędzie polityczne – do całej serii zamachów. W tym i tego z Guildford. Podali szczegóły, które nie pozostawiały wątpliwości, że ich wiedza jest „z pierwszej ręki”. W trakcie procesu, który odbył się w 1977 r., kazali adwokatom podkreślać ich winę w tej sprawie i zwracać uwagę, że Anglicy skazali niewinnych ludzi, co ci zresztą robili z dużym uporem. Jeżeli myślicie, że Conlon i spółka powinni byli wtedy wyjść z więzienia – macie rację. Ale nie wyszli. Uznano, że policja nie może się przyznać do błędu, i sprawę zamieciono pod dywan na kolejne 12 lat.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska