MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

24/03/2015 09:35:00

Brytyjski układ zamknięty

Brytyjski układ zamkniętyOpowiem wam historię o tym, co państwo może zrobić z człowiekiem. To jedna z najbardziej skandalicznych spraw w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Policja i sąd zniszczyły życie 11 niewinnych ludzi.
Lata 70. były najbardziej krwawym okresem tzw. The Troubles – irlandzko-angielskiego konfliktu, który w drugiej połowie ubiegłego wieku rozgrywał się na północy Zielonej Wyspy. Nieco wcześniej IRA zaczęła się dogadywać z brytyjskim rządem i nie wszystkim się to spodobało. Doszło do kilku rozłamów. Najważniejsze było powołanie paramilitarnej Provisional IRA. Postanowiła ona zorganizować ofensywę na terenie wroga i powołała specjalne jednostki (tzw. Active Service Units), których celem było prowadzenie ciągłej kampanii terrorystycznej w Anglii.

Determinację do działania zapewniły im między innymi wydarzenia z 1972 r., gdy podczas tzw. Krwawej Niedzieli w Derry armia brytyjska otworzyła ogień do demonstrantów i postrzeliła 26 osób, zabijając 13. Wydarzenia te sprawiły, że zwiększyła się popularność tych, którzy chcieli walczyć, co spowodowało, że bojowa frakcja IRA przeżywała prawdziwe oblężenie. „Rozpoczęła się faza przemocy. Na terror zaczęto odpowiadać terrorem” – pisał Norman Davies w „Wyspach”. W następnym roku rozpoczęła się kampania Provisional IRA, która konflikt przeniosła z Irlandii do Anglii. Tylko w Londynie w 1973 i 1974 r. zaatakowano 13 razy. Bomby podkładano w pubach i samochodach. Celem stały się BBC i stacje metra, a nawet budki telefoniczne. Kampania terroru wywołała histerię. Zwiększyła też – i bez tego żywą – niechęć do Irlandczyków.

Hippisi podkładają bomby


Gerry Conlon urodził się 20 lat wcześniej. Jego ojciec Giuseppe był robotnikiem fabrycznym, który już wtedy zajmował się przede wszystkim leczeniem poważnych problemów ze zdrowiem (wyliczono później, że brał dokładnie 26 tabletek dziennie – głównie na płuca). Wcześniej jednak, w czasie II wojny światowej, walczył w Royal Marines. Matka była sprzątaczką. Chłopak trafił z dorastaniem na marny okres w Irlandii Północnej. Pracy było mało, a ludzie żyli głównie The Troubles. Świętych było wtedy niewielu. Gerry się do nich nie zaliczał. Był wolnym ptakiem i drobnym złodziejaszkiem. To wpędziło go nawet w poważne kłopoty, choć nie z wymiarem sprawiedliwości, a z IRA, która oprócz walki z brytyjskim okupantem zajmowała się też dbaniem o porządek na ulicach Belfastu. Do wspomnianego dbania zaliczało się między innymi  dyscyplinowanie takich złodziejaszków jak młody Conlon, niewyłączające wyroków śmierci lub okaleczenia. Gdy więc zadarł z niewłaściwymi ludźmi raz więcej, niż mogło mu ujść na sucho, postanowił szukać szczęścia w Anglii. Dopłynął tam w sierpniu 1974 r., spotkał przyjaciół – najważniejszym był kolega ze szkolnej ławki Paul Hill – i zamieszkał w hippisowskim squacie. Często korzystał z pomocy ciotki Anne Maguire, która miała już wtedy lat 40 i była stateczną panią w średnim wieku. Można było jej wiele zarzucić, ale nie sympatię dla IRA. W Londynie wytrwał jednak zaledwie dwa miesiące i wrócił do Belfastu.

W międzyczasie, 5 października 1974 r., doszło do podwójnego zamachu bombowego w Guildford. Celem terrorystów były puby uczęszczane przez żołnierzy pobliskiego garnizonu: Horse and Groom, w zamachu na który zginęło 5 osób, w tym dwie członkinie Korpusu Kobiet, i Seven Stars, który zdążono ewakuować po pierwszym wybuchu. Więcej informacji o tych wydarzeniach - tutaj. Miesiąc później w podobny sposób zaatakowano jeszcze King’s Arms w Woolwich, gdzie zginęły kolejne dwie osoby. Rozwiązanie sprawy stało się narodowym priorytetem. Policja musiała znaleźć winnych. Skoro musiała, to – tak bywa – znalazła.

a
W ścianę skweru naprzeciwko ‘Horse & Groom’ jest wmurowana tablica ku pamięci ofiar zamachu. W tle budynek dawnego pubu (fot. Grzegorz Boczar)

Wszyscy jesteśmy winni!

29 listopada 1974 r. weszła w życie Ustawa o zapobieganiu terroryzmowi. Izbie Gmin przeprowadzenie całej procedury zajęło 20 godzin. Izba Lordów potrzebowała trzech minut. Prawo dawało policji nowe uprawnienia – w sprawach związanych z aktami terroru podejrzanych można było zatrzymywać nie na zwyczajowe 48 godzin, ale na 7 dni. Nie trzeba ich było nawet o nic oskarżać. Wystarczało podejrzenie. Kilka godzin po tym, jak ustawa stała się prawomocna, zastosowano ją po raz pierwszy. W Southampton zatrzymano Paula Hilla. Nazajutrz do rodzinnego domu Gerry’ego Conlona w Belfaście wpadł uzbrojony oddział antyterrorystów. Chłopaka wywleczono na ulicę i przewieziono do Anglii, do Guildford, gdzie dołączył do szkolnego przyjaciela. Dla obu była to pierwsza w życiu wizyta w tym mieście. Wkrótce jednak areszt miał się zapełnić ich współlokatorami ze squatu. Większość wypuszczono po przesłuchaniach, ale zatrzymano Irlandczyka Paddy’ego Armstronga oraz pochodzącą z Anglii Carole Richardson. Na Hilla zwrócono uwagę na podstawie „doniesienia informatora”, którego danych nigdy nie ujawniono. Pozostałych znaleziono, badając powiązania Hilla.

Rzecz była szyta grubymi nićmi. Na przykład zdaniem policji bombę w Horse and Groom mieli podłożyć Carole z Paddym. Problem polegał jednak na tym, że ośmiu świadków nie wskazało jej w czasie okazania. Armstrong z kolei miał być jej partnerem. Tylko że świadkowie twierdzili, iż ten był gładko ogolony, a Patrick nosił wtedy brodę. Zatrzymani mieli alibi. Dla Paula i Gerry’ego był nim mężczyzna, którego spotkali w tym dniu w Kilburne. Nazywal się Charles Burke i policja go znalazła, po czym zadbała, by jego zeznanie nie ujrzało światła dziennego. Jeszcze mocniejsze alibi miała 17-letnia Carole. W dzień zamachu i dokładnie wtedy, gdy miała podkładać bombę w pubie, bawiła się na koncercie w Elephant & Castle. Potwierdziło to trzech świadków – w tym nieznający jej bramkarz z miejsca, gdzie występowali Jack the Lad.

Policję poinformował o tym przyjaciel Carole – Frank Johnson. Zrobił to jednak dopiero 20 grudnia, a więc prawie miesiąc po jej zatrzymaniu. Tłumaczył później, że czekał tak długo, ponieważ miał już wcześniej dwie sprawy za posiadanie LSD i kontakty z funkcjonariuszami nie były dla niego wielką przyjemnością, a był pewny, że ci szybko się zorientują, iż zatrzymanie 17-latki to pomyłka. Nie wiadomo, czy jego pojawienie się wcześniej cokolwiek by zmieniło, jednak w grudniu nie mogło już zmienić nic. Akt oskarżenia był bowiem gotowy. Detektywi nie chcieli pozwolić sobie na kompromitację, więc postarali się, by Johnsona zniechęcić do zeznań.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska