Mieszkańcy Wielkiej Brytanii pożyczają więcej niż kiedykolwiek wcześniej – wynika z obliczeń firmy PriceWaterhouseCoopers. Na kartach kredytowych, bieżących rachunkach czy w kredytach mamy prawie 10 tys. funtów długu. Główne przyczyny zaciągania pożyczek, to ożywienie gospodarcze i wzrost pewności perspektyw zatrudnienia, a co za tym idzie – poczcie bezpieczeństwa finansowego. O spłatę swoich długów martwi się mniej niż jedna piąta mieszkańców UK, a o utratę miejsca pracy – nieco ponad jedna na dziesięć osób.
Z danych PwC wynika, że w ubiegłym roku o 9 proc. (20 mld funtów) wzrosła kwota niezabezpieczonego długu, czyli takiego, który nie jest zabezpieczony hipoteką. Sięga ona obecnie 239 miliardów funtów - to więcej niż przed recesją. PwC przewiduje, że ten rodzaj zadłużenia w ciągu najbliższych dwóch lat wzrośnie od 4 do 6 proc. w skali roku.
Simon Westcott z PwC podkreśla, że rekordowo niskie stopy procentowe, z jakimi mamy do czynienia obecnie, sprawiają, że koszty zadłużenia są stosunkowo niedrogie. Jednak taka sytuacja może się zmienić już w przyszłym roku. – Nawet niewielki wzrost stóp procentowych – do 2 proc., sprawi, że samo zadłużenie przeciętnego gospodarstwa domowego wzrośnie o ok. 1000 funtów rocznie. Do tego dochodzą koszty odsetek – ostrzega Westcott.
Autorzy badania wyciągają dosyć pesymistyczne wnioski. Ich zdaniem mimo wysokiego stopnia poczucia bezpieczeństwa wśród konsumentów, w najbliższych latach, zadłużenie może negatywnie wpływać na gospodarstwa domowe. Tym bardziej, że pożyczkobiorcy w większości mają niski poziom wiedzy finansowej i nie są w stanie realnie oszacować rzeczywistego kosztu długu.
kk, MojaWyspa.co.uk