Autor poświęcił dużo miejsca Polakom, którzy emigrują za chlebem do Wielkiej Brytanii, Włoch czy innych krajów Europy, z małych miejscowości i mniejszych miast. Jedną z bohaterek jest 35-letnia Katarzyna z Radomia, która regularnie wyjeżdża na kilka miesięcy do Włoch. Przed nią kolejny wyjazd, tym razem do pracy w restauracji. Za miesiąc pracy we Włoszech zarobi ponad tysiąc euro. - To sześć razy więcej niż to, co mogę zarobić na miejscu, o ile uda mi się w Radomiu znaleźć pracę – mówi Katarzyna. W Polsce zostawia swojego syna. 8-letni Dawid, jak zawsze, będzie pod opieką dziadka. Zobaczą się za trzy miesiące. Dawid jest do tego już przyzwyczajony - jego mama wyjeżdża za pracą już od 12 lat.
Dawid to jedno z dzieci nazwanych eurosierotami. Autorzy publikacji, powołując się na dane z raportu Banku Światowego, podkreślają, że liczba dzieci pozostawianych przez rodziców pod opieką krewnych cały czas rośnie. Rośnie również grupa miast i miejscowości w Europie Środkowo-Wschodniej, których wspólną cechą jest duża liczba eurosierot. Świetnym przykładem jest np. Radom.
Przyszłość: miasto widmo
Populacja miasta z roku na rok starzeje się. Ci, którzy mogą, wyjeżdżają całymi rodzinami, m.in. do Warszawy. Inni, jak Katarzyna, wybierają opcję pozostawiania dziecka pod opieką rodziny. Radom to jedno z najszybciej wyludniających się miast w Polsce i w regionie. W 2012 w Radomiu doliczono się 17 proc. mieszkańców poniżej 17. roku życia, 64 proc. w wieku od 18 do 65 lat i 19 proc. seniorów powyżej 65. roku życia. Jednak do 2035 roku podział ten ma wynosić odpowiednio – 15 proc. małoletni, 56 proc. dorośli w wieku produkcyjnym i prawie 30 proc. seniorów.
W Radomiu spada też liczba urodzeń. Już w 2012 roku notowano więcej zgonów niż urodzeń. Lokalna prasa opisywała boom w branży pogrzebowej, a nawet nowe inwestycje i miejsca pracy z tym związane. Poszukiwano pracowników do nowego zakładu pogrzebowego wyposażonego w krematorium i promowano usługę w cenie już od 650 zł.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.