Do zbrodni doszło 11 lipca 2014 r. To był wyjątkowo upalny dzień. Mężczyzna zapukał do drzwi 85-letniej Eleonory Whitelaw, która zaproponowała Polakowi szklankę zimnej wody. Wtedy zaatakował kobietę – zadał jej siedem ciosów nożyczkami w szyję, a następnie przeciągnął ją do innego pomieszczenia i splądrował mieszkanie w poszukiwaniu cennych rzeczy. Kobietę leżącą we krwi znalazł 88-letni mąż. Nie przeżyła – zmarła po 17 dniach w szpitalu.
To jedna z najokrutniejszych zbrodni w ostatnich latach w Szkocji. Sędzia wydając wyrok podkreślił, że było to „potworne i bezsensowne” morderstwo. – Kobieta zaproponowała ci szklankę wody, a ty w zamian zaatakowałeś ją we własnym domu, zadając wiele ciosów i narażając na ogromne cierpienie – to słowa sędziego uzasadniające wyrok dożywocia. Polak będzie musiał odsiedzieć w więzieniu co najmniej 20 lat, zanim będzie mógł się starać o warunkowe zwolnienie.
Policja nie miała problemu z odnalezieniem przestępcy. Na butelce wody i nożyczkach odnaleziono DNA Polaka. Ponadto mężczyzna ukradł z domu ofiary znaczki pocztowe i skrzynkę ze sztućcami. Znaczki okazały się bezwartościowe, więc porzucił je razem ze skrzynką nieopodal swojego mieszkania.
Robert Buczek nie przyznawał się do popełnienia morderstwa. Mówił, że nie ma pojęcia, skąd w domu ofiary znalazło się jego DNA. Jednak ława przysięgłych jednogłośnie uznała go winnym.
kk, MojaWyspa.co.uk