Pędzący świat, zmiany cywilizacyjne i kulturowe, i znak obecnych czasów – nieformalne związki oraz lawinowo rosnąca liczba rozwodów. To, co kiedyś było marginesem, dziś stało się normą. Jednak nie dla wszystkich. Miłość po grób, połączona sakramentalnym „tak”, ciągle istnieje.
Szklaneczka whisky
On ma 109, ona – 102 lata. Karam i Katari Chand mimo swojego wieku ciągle są w formie. Karam twierdzi, że podstawą sukcesu jest poczucie humoru.
– Lubię żartować i rozśmieszać Katari, to mój sposób na bycie romantycznym. Wesoła atmosfera sprawia, że życie jest dłuższe i szczęśliwsze – zapewnia.
Oboje mieszkają w Bradford, razem z najmłodszym synem i jego rodziną, i są najstarszą żyjącą parą na świecie – wspólnie spędzili ponad 89 lat. Na ślubnym kobiercu stanęli 11 grudnia 1925 r., ślub odbył się według ceremonii sikhów – w okresie, kiedy Indie znajdowały się jeszcze pod panowaniem brytyjskim.
40 lat później wyemigrowali na Wyspy. Dochowali się 8 dzieci, 28 wnucząt i 23 prawnucząt.
– Jesteśmy razem bardzo szczęśliwi, kolejne rocznice ślubu świętujemy w gronie najbliższych. Nie mamy przed sobą sekretów i staramy się nie kłócić – mówi Karam, przyznając, że codziennie przed wieczornym posiłkiem pali jednego papierosa, a cztery razy w tygodniu wypija szklaneczkę whisky bądź brandy.
Starszy pan ma kłopoty z chodzeniem i potrzebuje większej opieki niż jego żona, która ciągle pozostaje aktywna. – W tym wieku szwankuje wzrok i słuch, a człowiek staje się słabszy. Ale biorąc pod uwagę ciężką pracę, jaką wykonywałam, nie jest źle. Jesteśmy wdzięczni Bogu za wszystko, ale będziemy gotowi, by odejść, kiedy nadejdzie pora. Mieliśmy bardzo dobre życie – mówi 102-latka.
Para pochodzi z Pundżabu w Indiach. Zawsze zdrowo się odżywiali, spożywali dużo owoców. Wszędzie razem jeździli, a jeszcze do niedawna rokrocznie odwiedzali swój kraj pochodzenia, uczestnicząc we wszystkich rodzinnych ślubach. Dwa lata temu dostali specjalne zaproszenie na przyjęcie w Buckingham Palace, organizowane przez brytyjską królową Elżbietę na cześć olimpijczyków i paraolimpijczyków, uczestników igrzysk w Londynie w 2012 r.
Media nie zapominają o Karamie i Katari Chand, szczególnie w okresie kolejnej rocznicy ich ślubu. A ci chętnie dzielą się z dziennikarzami swoimi przemyśleniami. – Kiedyś ludzie słuchali innych, teraz jest inaczej. Dziś są bardziej zajęci – pracą, telewizją i innymi sprawami, które dzieją się dookoła. A dobry związek polega na słuchaniu się nawzajem i wspólnym pokonywaniu problemów – mówią małżonkowie.
Weteran Daniel
Państwo Chand to najstarsze obecnie żyjące małżeństwo na świecie. Na liście wszech czasów zajmują drugie miejsce, ustępując jedynie rekordzistom ze Stanów Zjednoczonych. Ale bardzo nieznacznie. Palmę pierwszeństwa dzierżą Daniel Frederick Bakeman (1759 – 1869) i jego żona Susan (1758 – 1863), którzy razem przeżyli dokładnie 91 lat i 12 dni. Tyle że to już mocno odległe czasy. Pobrali się 29 sierpnia 1772 r. – w dniu ślubu on miał 13, a ona 14 lat. Przez większość życia mieszkali w mieście Arcade w stanie Nowy Jork, dochowali się 8 dzieci.
Daniel Frederick Bakeman zapisał się w historycznych annałach również z innego powodu. Jego nazwisko figuruje na pierwszym miejscu na liście najdłużej żyjących weteranów wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1775 – 83) – mimo że nie zdołał w pełni uwiarygodnić swojej służby. Dokumenty potwierdzające to miały spłonąć w pożarze jego domu w czasie, gdy mężczyzna na kilka dni wyjechał z miasta. Mimo to w lutym 1867 r. amerykański rząd wydał specjalny dekret nadający mu bardzo rzadką w owym czasie emeryturę wojenną. Bakeman, który swoje ostatnie lata spędził w miejscowości Freedom, przeżył niemal 110 lat. Został pochowany na lokalnym cmentarzu.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.