Inna przyczyna wzrostu liczby Polaków z brytyjskim obywatelstwem to kwestia czysto formalna. Wielu przyjeżdżających na Wyspy tuż po otwarciu dla Polaków rynku pracy nie zdawało sobie sprawy, że do uzyskania pełnych uprawnień do przebywania w Wielkiej Brytanii konieczne było zarejestrowanie się w specjalnym systemie Work Registration Scheme. W rezultacie na możliwość ubiegania się o brytyjski paszport musi czekać dłużej, niż wynikałoby to z ich faktycznego "stażu" na Wyspach.
„Polacy są jedną z najliczniejszych nowych grup imigranckich w Wielkiej Brytanii, a w 2013 roku odpowiadali za zaledwie 3 proc. nowo przyznanych obywatelstw w tym kraju” - zauważa Jan Brzozowski z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Dla porównania przytacza przykłady USA i Kanady, gdzie odpowiednio 37 i ponad 80 proc. imigrantów przebywających w tych krajach powyżej 10 lat posiada obywatelstwo.
Pojawia się więc pytanie, jak zachęcić Polaków na Wyspach do zachowania tożsamości narodowej i obywatelstwa. Eksperci są zgodni, że działania w tym kierunku wcale nie są konieczne. „Absolutnie nie widzę powodu, by powstrzymywać ten proces. Faktem jest, że dla wielu Polaków Wielka Brytania stała się nową ojczyzną. Tym lepiej, jeśli część z nich zdecyduje się na nabycie tamtejszego obywatelstwa, co może im ułatwić np. pełniejszą partycypację polityczną” - uważa Brzozowski.
Jego zdaniem we współczesnej literaturze dotyczącej integracji imigrantów akcentuje się możliwość utrzymywania podwójnej tożsamości - przywiązania i identyfikacji zarówno z krajem pochodzenia, jak i osiedlenia. Tym samym odchodzi się od tradycyjnej asymilacji rozumianej jako porzucenie dawnej tożsamości na rzecz nowej, promując wielokulturowość imigrantów i tolerując ich transnarodowe zaangażowanie na rzecz dawnej ojczyzny.
„W Wielkiej Brytanii liczba paszportów w kieszeni obywatela jest jego prywatną sprawą - potwierdza Marcin Galent. - Przyjęcie obywatelstwa brytyjskiego nie wymaga zrzeczenia się czy ograniczenia przywilejów związanych z innym obywatelstwem. Dzisiaj nawet Niemcy, kraj, który bardzo mocno i długo strzegł etnicznego modelu obywatelstwa, czyli zasady posiadania niemieckich przodków i wyłączności obywatelstwa, wprowadził zasadę, że migranci z krajów UE mają pełne prawo do podwójnego obywatelstwa”.
Zadaniem dla służb dyplomatycznych i placówek kulturalnych jest przekonanie Polaków na emigracji, by nie odcinali się od polskiej tradycji i kultury. „Polska diaspora na Wyspach to olbrzymi skarb. Pod warunkiem jednak, że zostanie to dostrzeżone przez decydentów i właściwie wykorzystane. Zamiast obietnic o rychłym powrocie do kraju, powinno się zaangażować w bilateralne stosunki polsko-brytyjskie, jak i na poziomie europejskim, co będzie chyba ważniejsze i łatwiejsze” - podkreśla Galent.
Zwraca uwagę, że w UE jest sporo pomysłów, by fundusze przeznaczane na spójność społeczną kierować też na wsparcie mobilności intraeuropejskiej. „To ostatni budżet UE, w którym Polska jest największym beneficjentem funduszy pomocowych. To polscy politycy powinni przejąć inicjatywę na forum UE i stworzyć nowy program unijny dotyczący wzmacniania spójności społecznej pomiędzy migrantami, społecznościami przyjmującymi i wysyłającymi. Jest szansa, żeby doprowadzić do sytuacji: win-win-win” - apeluje naukowiec.
Z Londynu Marcin Szczepański, Polska Agencja Prasowa
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.