Zdaniem przedstawicieli National Farmers’ Union, ekipa Camerona od lat bagatelizuje problem samowystarczalności gospodarki pod kątem produkcji żywności. Populacja Wielkiej Brytanii rośnie, a brytyjskie gospodarstwa mają problem z wydajnością.
To właśnie sprawia, że w ciągu jednego pokolenia Wielka Brytania będzie zmuszona do importowania ponad połowy żywności dla swoich mieszkańców. To z kolei będzie oznaczało kłopoty dla konsumentów, którzy będą musieli się liczyć ze skokami cen i częstymi brakami różnych grup towarów.
Samowystarczalność żywnościowa
Rolnicy oczekują od rządu przede wszystkim kompleksowego programu inwestycyjnego, który zniweluje ryzyko braku samowystarczalności żywnościowej. – Kolejna ekipa rządowa powinna starannie przemyśleć ten problem. Naszym zdaniem rodzimy rynek żywnościowy gwarantuje bezpieczeństwo i uniezależnienie się od zmiennych rynków światowych. Powinniśmy produkować więcej żywności, również po to, aby ludzie w sklepach nie byli zaskakiwani zmieniającymi się cenami – mówi Meurig Raymond, prezes NFU.
Farmerzy domagają się też jasnych przepisów regulujących produkcję żywności w UK i politykę Unii Europejskiej w tym zakresie. Środowisko rolnicze liczy na to, że w przedwyborczym okresie ich żądania spotkają się w końcu z atencją polityków, którzy nie mogą lekceważyć elektoratu na obszarach wiejskich.
Obecnie brytyjska produkcja rolna w skali roku warta jest około 26 mln funtów, a szeroko rozumiany przemysł spożywczy to około 103 mld funtów. To dużo więcej niż branża samochodowa i lotnicza razem wzięte. W sektorze spożywczym pracuje w UK 3,5 mln ludzi.
Aktualnie Wielka Brytania importuje do 40 proc. żywności, a jeszcze w latach 80-ych ubiegłego wieku, import wynosił zaledwie 20 proc. Rolnicy są niezadowoleni również z importu tych samych produktów, które są wytwarzane w UK, ale za to dużo tańszych. Tak sytuacja wygląda m.in. w segmencie produktów nabiałowych, rolnicy w UK coraz częściej nie są w stanie konkurować cenowo z importowanymi produktami. Cześć z nich rezygnuje z produkcji. Realna jest więc sytuacja, kiedy Wielka Brytania będzie importować na przykład świeże mleko.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk