Badania nie wykazały również żadnych dowodów potwierdzających spekulacje na temat rzekomych tendencji do homoseksualizmu u dzieci wychowywanych przez gejów czy lesbijki. Nic nie wskazuje na istnienie wyższego prawdopodobieństwa wystąpienia zaburzeń identyfikacji płciowej w tym modelu rodziny. Ten sam wniosek zawiera raport British Association of Adoption and Fostering. Stwierdza on jednoznacznie, że dzieci adoptowane przez pary homoseksualne mają takie same szanse na prawidłowy rozwój jak dzieci adoptowane przez pary heteroseksualne.
Obyczajowa ewolucja
Jeszcze do 1967 r. związek homoseksualny – ale dotyczyło to tylko mężczyzn – był w Wielkiej Brytanii przestępstwem. Za swoją orientację na 2 lata ciężkiej pracy skazany został Oskar Wilde. Przymusową kastrację zamiast więzienia wybrał Alan Turing, wybitny brytyjski matematyk, o którym ostatnio powstał film „Gra Tajemnic”; członek zespołu, który rozpracował niemiecką maszynę szyfrującą Enigma. Wkrótce po zabiegu Turing popełnił samobójstwo.
Społeczeństwo brytyjskie zaczęło akceptować osoby o różnej orientacji seksualnej dopiero pod koniec XX wieku, czego wyrazem były zmiany w prawie, jakie wprowadzono w ciągu minionych 20 lat. W 2005 r. w Anglii, Walii, Szkocji i Irlandii Północnej umożliwiono zawieranie związków partnerskich, a w Anglii i Walii także adopcję dzieci. Szkocja zgodziła się na adopcję w 2009 r., a Irlandia Płn. w 2013 r. W 2014 r. w Anglii, Walii i Szkocji dokonano pełnego zrównania praw wszystkich obywateli. Osoby tej samej płci dostały możliwość zawierania związków małżeńskich.
– Dyskryminacja wciąż istnieje – uważa Tor Docherty, dyrektorka organizacji New Family Social. – W 2014 r. zapytaliśmy 400 naszych członków, czy kiedykolwiek usłyszeli, że nie powinni być rodzicami z uwagi na swoją orientację seksualną. Niestety 25 proc. spotkało się z taką uwagą. Mimo to większość homoseksualnych rodziców adopcyjnych stwierdziła, że oni i ich dzieci czują się akceptowani przez rodzinę i najbliższe otoczenie.
A tymczasem na wschodzie…
Konserwatywni Polacy wciąż traktują potrzeby osób o różnych orientacjach seksualnych jak liberalną fanaberię zepsutego Zachodu, pedofilię i Bóg wie, co jeszcze złego. Nawiązanie do religii pojawia się tu nie bez powodu, bo to właśnie Kościół jest największym oponentem równego traktowania wszystkich ludzi. Wierzącym Polakom paradoksalnie bliżej w tym względzie do muzułmanów niż wiernych Kościoła anglikańskiego.
„Osoby homoseksualne mają walory i przymioty do zaoferowania wspólnocie chrześcijańskiej. (…) Czy jesteśmy w stanie przyjąć te osoby, gwarantując im braterstwo w naszych społecznościach?” – stwierdzili zwierzchnicy Kościoła katolickiego w relacji z synodu biskupów, który miał miejsce jesienią ubiegłego roku w Watykanie. Osoby, które rodzą się z inną orientacją niż większość biskupów, są traktowane przez Kościół jak obcy, którzy może i są coś warci, ale na pewno nie tyle co „rasa wyższa”.
Kościelni hierarchowie wielokrotnie podkreślali swój sprzeciw wobec związków partnerskich, które ich zdaniem są zaledwie drzwiami do wrota piekieł, za którymi już czekają uzbrojeni w pieluchy homoseksualiści, aspirujący do roli matek i ojców.