Żaden obecny polski kandydat na prezydenta nie wzbudził w brytyjskiej prasie tylu emocji, co Magdalena Ogórek, startująca z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
O kandydatce lewicy pisze m.in. „Financial Times”. Gazeta rozpoczyna artykuł od przetłumaczenia nazwiska Magdaleny Ogórek (cucumber) i podkreśla, że kobieta ma swój profil w magazynie „Playboy”.
Zainteresowanie zagranicznej prasy kandydatką lewicy jest zrozumiałe – wizerunek Magdaleny Ogórek jest idealnie dopracowany na potrzeby kampanii, ale poza wzorcową prezentacją i długimi blond włosami, jak dotąd nie zaprezentowała nic godnego politycznej uwagi. Jej zdjęcia ukazały się w Playboyu, zagrała epizodyczne role w kilku filmach i programach telewizyjnych oraz pracowała kilka lat w administracji państwowej.
Sztab lewicy jej kampanię prowadzi w sposób wyjątkowy. Kandydatka wygłasza napisane teksty modulując głos w sposób charakterystyczny dla festiwalowych konferansjerów, a niezależnie od poruszanej tematyki - obdarza widownię szerokim uśmiechem. Odmawia jakichkolwiek odpowiedzi na pytania mediów. Przypomina to nowoczesne polityczne reality show. Można ją obserwować, komentować, bić brawa, gdy w bieli kostiumu występuje w sali najeżonej czerwonymi latarniami i pełnej wpatrzonych w nią podstarzałych liderów polskiej lewicy, ale nie można wejść z nią w interakcję słowną.
Podczas kolejnego występu zapowiedziała m.in. że nie boi się zadzwonić do stojącego na początku współczesnej drogi Hitlera, prezydenta Rosji - Władimira Putina. Ten fragment wypowiedzi podkreśla „Daily Mail”, pisząc, że dla kandydatki SLD ważne jest, aby Polska nie była wrogiem nr 1, jak to komentują rosyjskie media.
Niestety Ogórek nie powiedziała o czym chciałaby z Putinem rozmawiać, co mu powiedzieć. Jej sztab uniemożliwił też mediom zadanie jakichkolwiek pytań na ten temat, a tych z pewnością by nie brakowało.
Akcje postkomunistrycznej lewicy w Polsce (która wystawiała Magdalenę Ogórek) od lat wyłącznie spadają i obecnie, z ponad 40 procentowego poparcia około 10 lat temu, zostało zaledwie kilka procent.
Wybory prezydenckie w Polsce - podyskutuj na forum
Oj, jaka ona rozsadna... Jej "slawa" za granica polega tylko na tym ze jest "ladna". Natomiast pod wzgledem politycznym to ... "trzeba rozmawiac"... :D
Btw - czekamy na sesje w playboy, gwarantowany wzrost glosow o 10-15%+.