Coraz większa liczba Polaków w Wielkiej Brytanii ubiega się o brytyjskie obywatelstwo – w ciągu ostatnich lat liczba naszych rodaków, która otrzymała brytyjski paszport wzrosła o ponad 1200 proc. Prawa przysługujące z posiadania brytyjskiego obywatelstwa to m.in. możliwość głosowania w wyborach parlamentarnych. Temu tematowi przyjrzała się dziennikarka BBC News Sanchia Berg. Jej zdaniem w okręgach, gdzie podczas ostatnich wyborów tylko niewielka liczba głosów przeważyła na rzecz konserwatystów – lub jak w okręgu Southampton Itchen – na rzecz Partii Pracy – głos imigrantów może być decydujący.
Polacy ubiegają się o brytyjskie obywatelstwo z różnych powodów. Jednym z nich jest obawa przed tym, że Wielka Brytania wystąpi z Unii Europejskiej oraz restrykcje, które spotykają imigrantów z obszaru Wspólnoty. Brytyjskie obywatelstwo oznacza większe poczucie bezpieczeństwa, a także możliwość wpływu na rzeczywistość – między innymi poprzez głosowanie w wyborach do Izby Gmin.
Lęk przed zachowaniami antyimigracyjnymi
Sanchia Berg wybrała się do wspomnianego okręgu wyborczego Southampton Itchen, obejmującego wschodnią część Southampton. Z tej części miasta do Izby Gmin oddelegowany jest jeden deputowany. Dziennikarka pisze, że każdy Polak, którego tam spotkała - z danych z ostatniego spisu powszechnego (2011 r. ) wynika, że mieszka tam 2,292 naszych rodaków – stara się o brytyjski paszport, a jeśli nie on sam, to zna kilka osób, które złożyły wnioski o obywatelstwo. Jednym z nich jest Przemysław Tryc, naukowiec pracujący na Uniwersytecie w Southampton. Mieszka tutaj od ośmiu lat i jest dobrze znany w środowisku polonijnym – udziela się w internetowym radiu The Sound of Poland. Przemysław Tryc mówi, że jest ostatnią osobą z paczki przyjaciół, który ubiega się o brytyjskie obywatelstwo. Wszyscy jego znajomi już dawno to zrobili. Powód – antyimigracyjna retoryka nie tylko UKIP, ale też ze strony premiera, który skupił się na imigrantach i zasiłkach. – Ludzie boją się referendum w sprawie odłączenia Wielkiej Brytanii od Unii Europejskiej. Wielu Polaków obawia się, że może dojść do tego, że będą musieli opuścić Wyspy. Czują, że David Cameron chce pozbyć się Polaków – wyjaśnia dziennikarce.
Inne powody
Ale to niejedyny powód, dla których Polacy ubiegają się o brytyjski paszport. Kolejna osoba, którą spotyka Sanchia Berg jest młody przedsiębiorca Tomasz Dyl. Chce zostać Brytyjczykiem, bo tutaj jest jego dom. Przyjechał do Southampton, gdy miał 13 lat, a teraz prowadzi firmę marketingową, zatrudnia 11 osób.
Kolejnym młodym człowiekiem, którego na swojej drodze spotyka dziennikarka BBC to Przemek Heluszka, menadżer polskiego sklepu. Mówi, że wielu jego przyjaciół ubiega się o brytyjskie obywatelstwo, on też to zrobi – ze względu na ułatwienia podczas podróży po świecie. Jeśli zostanie Brytyjczykiem, to na pewno będzie brać udział w wyborach. – To kwestia pewnych zobowiązań wynikających z tego, że tu mieszkam – podkreśla Polak.
Konserwatywny światopogląd, głos na lewicę
Z badania przeprowadzonego w ubiegłym roku przez Ipsos Mori i Polish City Club wynika, że 40 proc. polskich imigrantów w UK chciałoby zdobyć brytyjskie obywatelstwo, a 72 proc. planuje pozostać tutaj na stałe. Jeśli więcej osób planuje uzyskać obywatelstwo, a co za tym idzie – prawo do głosowania, to może mieć to wpływ na wyniki wyborów w całym kraju, a w szczególności w stolicy. Według spisu ludności okręgi wyborcze z największą liczbą imigrantów z Polski to Londyn Ealing North (8,5 proc.) i Ealing Central (6,5 proc.). Inne okręgi z dużą liczbą Polaków, to Slough (6 proc.) i Luton South (5,5 proc.). Nie we wszystkich tych okręgach Polacy mogą zmienić wynik wyborów, ale w Southampton Itchen właśnie ze względu na dużą liczbę – może wygrać Partia Pracy.
O takich sympatiach politycznych dziennikarka dowiaduje się w jednej ze szkół podstawowych w mieście, gdzie wybrała się, aby porozmawiać z Polakami. Te osoby, które przyznały się do brytyjskiego obywatelstwa powiedziały, że będą głosować na Laburzystów. – Ja i mój mąż zagłosujemy na Partię Pracy, ponieważ jest ona przychylna imigrantom – usłyszała od jednej z matek.
Dziennikarka podkreśla pewną ironię – większość Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii tak naprawdę ma poglądy i światopogląd konserwatywny – ciężko tutaj pracują, są przedsiębiorczy, niechętnie ubiegają się o zasiłek dla bezrobotnych. Tymczasem z dużym prawdopodobieństwem zagłosują na lewicową Partię Pracy, a nie na Partię Konserwatywną.
kk, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.