Głosowanie zakończyło się zwycięstwem frakcji popierającej strajk (299 do 221 głosów). – Nasi członkowie opowiedzieli się za podjęciem akcji protestacyjnej. Kolejnym etapem będą konsultacje z przedstawicielami pracodawcy, wtedy też poinformujemy o szczegółach ustaleń – mówi Mick Cash, sekretarz generalny związku Rail, Maritime and Transport.
Przedstawiciele London Undeground próbowali przekonać związkowców do odstąpienia od głosowania i rozważania strajku. Przypominali, że maszynista „wpadł” dwukrotnie podczas wyrywkowych kontroli trzeźwości. – Kierujemy się zasadą zero tolerancji dla alkoholu i narkotyków w pracy. Przecież to fundamentalna sprawa, która decyduje o bezpieczeństwie pasażerów. Chyba nikt z nas nie pozwoliłby nietrzeźwej osobie wsiąść za kierownicę samochodu , w którym znajdowałaby się nasza rodzina. Podobnie my nie możemy pozwolić, aby pociągiem kierował nietrzeźwy maszynista. Groźby strajku ze strony związkowców nie wpłyną na nasze decyzje. Nie rozważamy też przywrócenia do pracy maszynisty, który dwukrotnie nie przeszedł testów alkomatem – mówi Nigel Holness z London Underground
Środowisko związkowców jest mocno podzielone w kwestii zasadności rozważania strajku z takich powodów. – Za taką formą protestu opowiedziało się mniej niż 25 proc. wszystkich związkowców uprawnionych do głosowania. To powinno przekonać pomysłodawców głosowania, że strajkowanie z tego powodu jest pomyłką – dodaje Holness.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.