MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

08/02/2015 09:10:00

Czarownice i ich koty

Czarownice i ich kotyBrytyjka polskiego pochodzenia napisała książkę o polskiej demonologii. Interesuje się polską historią, procesami czarownic w Polsce. - Podczas moich badań słyszałam wiele bzdur na temat czarownic, mówi dr Wanda Wyporska w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.
Pani nazwisko brzmi polsko…

– Tak jak i moje imię! Mój dziadek pochodził z Żarek koło Myszkowa i był utytułowanym lotnikiem Polskich Sił Zbrojnych – wśród jego odznaczeń znajduje się m.in. Srebrny Order Virtuti Militari. W czasie II wojny światowej pilotował bombowca Lancaster i zrzucał paczki z jedzeniem nad okupowaną Warszawą. Swoją przyszłą żonę, a moją babcię, poznał w fabryce tych maszyn. Jestem niezmiernie dumna z mojego dziadka i to uczucie zaszczepiłam w swoim 5-letnim synu. On wie, jaki jego pradziadek był dzielny.

Dlaczego zdecydowała się Pani zrobić doktorat z historii?

– Zawsze wiedziałam, że chcę napisać książkę, w domu rodzinnym było ich wiele na półkach. Odkąd zrozumiałam, czym są książki i jaką mają moc, to było moje marzenie. Gdy zrobiłam licencjat z polonistyki i historii, profesor Norman Davies doradził mi, abym aplikowała o stypendium – Starun Senior Scholarship – na Hertford College w Oxfordzie. Tak też zrobiłam i udało się. Dzięki pracy magisterskiej z polskiej demonologii otrzymałam kolejne stypendium na napisanie doktoratu i tak to się potoczyło. A zamiłowaniem do historii zaraziła mnie moja mama. Uwielbiam czytać książki historyczne, zwiedzać zamki, katedry, miejsca o znaczeniu archeologicznym, a także spędzać czas w archiwach.

A dlaczego akurat demonologia?

– Podczas moich studiów polonistycznych odbyłam roczny program przeznaczony dla Polonii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Podczas jednych z zajęć omawialiśmy bardzo interesujący temat stereotypów związanych z wizerunkiem czarownic. Zdałam sobie wówczas sprawę z tego, że nie ma zbyt wiele publikacji na temat procesów czarownic, więc postanowiłam zgłębić ten temat i zapoznać się ich wizerunkiem w polskiej beletrystyce i porównać ich do osób, które były faktycznie w przeszłości oskarżone o uprawianie czarów. To było w 1994 roku, więc można powiedzieć, że interesuję się tym już ponad 20 lat!

Owocem tej fascynacji jest książka „Witchcraft in Early Modern Poland, 1500-1800”.

– Jest to przełomowa pozycja, badająca okres pomiędzy 1511-1775 rokiem, a także wizerunek wiedźm utrwalony w literaturze kościelnej, dramacie, kalendariach i poezji. To pierwsze tego typu studium z obszaru Wielkopolski, do tego pierwsze po angielsku. Myślę, że jest to udana próba wszechstronnego zbadania pozytywnego i negatywnego obrazu czarownicy. Jestem szczęśliwa, ponieważ za tę książkę zostałam nominowana do Katharine Briggs Folklore Award. To jest lektura dla wszystkich zainteresowanych polską literaturą, polską tradycją czarów oraz dla tych, którzy chcą się dowiedzieć, jak ludzie w tamtych czasach żyli, kochali i angażowali się w konflikty…

Czy to jest Pani ulubiony okres w historii? Od XVI do XVIII wieku?

– Wczesna epoka nowożytna jest fantastyczna i muszę przyznać, jest jedną z moich ulubionych, chociaż kocham różne okresy historyczne, od starożytności do XVIII wieku. W mniejszym stopniu interesują mnie czasy po 1800 roku. Może dlatego, że wychowałam się w Chester, rzymskim mieście, więc uwielbiam klasycyzm. To była moja pierwsza miłość, jeżeli chodzi o historię.

Jaka była najciekawsza, najbardziej zaskakująca historia, na jaką natrafiła Pani podczas swoich badań?

– Myślę, że najlepsza historia łączy się z Krzysztofem Opalińskim, polskim XVII-wiecznym poetą, wojewodą poznańskim, marszałkiem Trybunału Głównego Koronnego w 1641 roku i jednym z przywódców opozycji magnackiej przeciw Władysławowi IV i Janowi Kazimierzowi. Jest autorem „Satyr” piętnujących rozliczne wady Rzeczypospolitej, będących w opinii jego przeciwników niezamierzonym opisem wad samego autora. Jedna z nich jest na temat czarownicy. W tym utworze widzimy wyraźnie, że on dokładnie wiedział, o co chodziło w procesach czarownic i jakie reperkusje wiążą się z uprawianiem magii. To świetny głos w tej sprawie, pokazujący, że ludzie w tych czasach doskonale wiedzieli, co się kryje za tymi prześladowaniami. Znalazłam także korespondencję pomiędzy nim a jego bratem Łukaszem, w której dyskutują o przypadkach procesów czarownic w ich włościach. Na rozkaz jednego z zarządców aresztowano i torturowano kobietę pod zarzutami uprawiania czarów, mimo że opiekowała się 3-miesięcznym dzieckiem. Dziecko zmarło w wyniku uwięzienia jego matki. Mamy też wzmiankę dotyczącą dochodzenia odszkodowania przez kobietę, która była aresztowana – ta niezwykła sprawa wiąże się z jedną z wielkich historycznych postaci z polskiej historii. I oczywiście słynny proces w Opalenicy w 1652 r., kiedy to sąd miejski uznał Maruszę Staszkową z Jastrzębnik za czarownicę i skazał na spalenie na stosie.

Czy bazując na Pani badaniach, czarownicami są wyłącznie kobiety?


– W mojej bazie danych ok. 96% oskarżonych są kobietami, jednak w książce opisałam również kilka przypadków czarowników, które są bardzo ważnym motywem pod kątem powodów oskarżenia. Jak na ironię, te przypadki pozwalają pokazać, jak płeć wpływała na przebieg procesu. Musimy pamiętać, że ogólnie w Europie i Ameryce Północnej ok. 25% osób skazanych z tego powodu było mężczyznami.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 1)

galadriel

821 komentarz

8 luty '15

galadriel napisała:

Tak, czarne koty sa najpiekniejsze: 8

; )

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska