To właśnie 1948 rok uznaje się za początek istnienia nowoczesnego państwa opiekuńczego. Modelu, który zdaniem Smitha w ciągu dekad rozrósł się do karykaturalnych rozmiarów, czego efektem był przerośnięty system świadczeń socjalnych i setki tysięcy ludzi siedzących w domach na zasiłkach.
Minister pracy i emerytur przedstawił najnowsze dane, z których wynika, że wskutek reform od 2010 roku wydatki na cele socjalne rosną w skali rocznej najwolniej od 1948 roku. Roczny wskaźnik nie przekracza 0,5 proc. – Dokonaliśmy wielkiego odwrócenia trendu polegającego na lekkomyślnym wydawaniu środków budżetowych – zachwala Smith, którego wystąpienie idealnie wpisuje się w kampanię wyborczą Konserwatystów. Chodzi bowiem o to, aby Partię Pracy przedstawić jako „specjalistów od nieodpowiedzialnego wydawania pieniędzy”.
To dlatego Smith w swoich wystąpieniach chętnie podkreśla „krótkowzroczność” liderów opozycji, który po dostaniu się do władzy, od razu zaczną majstrować przy wydatkach socjalnych, niwecząc wysiłek Konserwatystów włożony w długoletnią reformę. - Przez całą kadencję obecnego parlamentu, nasze reformy pozwoliły na zaoszczędzenie łącznie 50 mld funtów. Patrząc wstecz, widać wyraźnie, że nasza polityka zahamowała pasmo lekkomyślnych wydatków rozpoczętych przed poprzedni rząd. Jednak nasz największy powód do dumy to 1,75 mln ludzi, który na przestrzeni tych lat wrócili do aktywności zawodowej – mówi minister Iain Duncan Smith.
Kanclerz George Osborne, zapowiedział, że w przypadku wygranych wyborów, jego celem będzie dalsze ograniczenie wydatków socjalnych, tym razem o 12 mld funtów. Jednak jak podkreśla minister Smith, reforma nie polega jedynie na cięciu wydatków. – Tu nie chodzi o to, aby mniej wydawać, ale bardziej o zmianę modelu życia osób żyjących z zasiłków. Ubóstwo nie polega bowiem tylko na braku środków do życia, a pomoc państwa nie ogranicza się tylko do wypłacania pieniędzy – podkreśla Smith.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk