Reklamowanie niezdrowych produktów w telewizji powinno być możliwe dopiero po godz. 21. Taki pomysł powinien pomóc rodzicom nagabywanym przez dzieci domagające się słodyczy, słodzonych napojów, chipsów i innych szkodliwych produktów.
Inicjatywę popierają przedstawiciele British Heart Foundation, którzy zauważają, że obecnie wiele dzieci terroryzuje swoich rodziców i domaga się kupowania przekąsek i napojów znanych z reklam w TV.
Słodycze z telewizji
Siedmiu na dziesięciu rodziców dzieci w wieku od 4 do 16 lat, przyznaje, że ich milusińscy domagają się kupowania niezdrowych przekąsek znanych z reklam. Zakaz reklamowania w ciągu dnia produktów zawierających dużo cukru, tłuszczu i soli popierają też lekarze, a także Partia Pracy. Jej przedstawiciele zapowiedzieli wpisanie owych postulatów do programu wyborczego.
Oczywiście zakaz reklamy w TV nie załatwi problemu, jednak w istotnym stopniu ułatwi rodzicom kształtowanie nawyków żywieniowych swoich dzieci. A jest o co walczyć, gdyż w Wielkiej Brytania jedno na trojga dzieci ma nadwagę lub otyłość. W biedniejszych rodzinach, ten odsetek jest nawet większy. Eksperci z British Heart Foundation przypominają, że z otyłych dzieci wyrosną otyli dorośli, przed którymi powstanie dużo większe ryzyko chorób serca, udaru mózgu i wielu nowotworów.
Z kolei inne badania dowiodły, że telewizyjne reklamy mają bardzo duży wpływ na preferencje żywieniowe dzieci, model konsumpcyjny, a także ich nawyki. Prawie 40 proc. rodziców przyznaje, że reklamy telewizyjne mocno utrudniają im przekonanie dzieci do zasad zdrowego żywienia.
- Przepisy regulujące reklamy niezdrowej żywności w telewizji i w internecie są u nas bardzo słabo skonstruowane. Tak naprawdę jej producenci mają pełną swobodę, dlatego mamy pełno takich reklam w przerwach, a także sporo lokowania produktów np. w programach familijnych. Każdego dnia specjalne przekazy bombardują miliony dzieci – wabią je w stronę niezdrowych nawyków żywieniowych . Nie możemy pozwolić, aby ta sytuacja trwała nadal. Rząd powinien w końcu zabrać się rozwiązanie tego problemu, a zyskiem będzie zdrowie naszych dzieci – mówi Mike Hobday z British Heart Foundation.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.