MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

07/01/2015 09:10:00

Z ludźmi dla ludzi

Chciałbym widzieć więcej liderów polonijnych, którzy byliby przedstawicielami polskich interesów w Wielkiej Brytanii. Chciałbym, żebyśmy częściej brali udział w wyborach i byśmy prężniej wpływali na to, co się dzieje w naszym najbliższym otoczeniu – mówi Ireneusz Truszkowski, Konsul Generalny RP w Londynie w rozmowie z Magdaleną Grzymkowską.


To są kulisy pracy konsulta. Co jeżeli chodzi o problemy, z jakimi się najczęściej zgłaszają Polacy? Jakie widzi Pan różnice pomiędzy tymi sprzed i po wejściu Polski do Unii Europejskiej?

– W zasadzie sprawy, jakimi zajmujemy, się są takie same, czyli: wizy, paszporty, pomoc doraźna, współpraca z Polakami za granicą. Zmieniły się tylko obszary oraz oczywiście liczba osób obsługiwanych. Przed 2004 rokiem największą bolączką dla Polaków i naszego urzędu była kwestia  „przedostania” się za granicę. Bo mimo to, że często Polacy spełniali wszystkie kryteria – byli dobrze sytuowani, niezależni finansowo, posiadali pracę, rodzinę – to jednak decyzja urzędnika imigracyjnego była taka, że takie osoby nie były wpuszczane na teren państwa. I to nie tylko pojedyncze przypadki, ale całe grupy były zawracane z granicy, co powodowało skargi, interpelacje poselskie itd.

A jak się już udało przedostać do Zjednoczonego królestwa, to zwykle ludzie pracowali „na czarno”, co wiązało się z tym, że byli wykorzystywani, padali ofiarą oszustw, a czasem nawet przestępstw na tym tle. Wówczas musieliśmy interweniować do władz brytyjskich, co prawie nigdy nie było łatwe i jednoznaczne, bo tak naprawdę dana osoba w ogóle nie powinna pracować. A jeszcze często na domiar złego przebywała w Anglii poza deklarowany okres. Na pewno była też duża szara strefa, o której nawet nie wiedzieliśmy, bo ludzie bali się deportacji.

Inną dostrzeganą przeze mnie różnicą pomiędzy tym, co było kiedyś, jest współpraca z emigracją niepodległościową. Dawniej miała ona zupełnie inny wymiar, ponieważ było dużo więcej jej reprezentantów i byli oni bardziej aktywni. Niestety, demografia jest nieubłagana i tych osób jest coraz mniej. Nie zaniedbując naturalnie potrzeb tych, którzy zostali i zachowując pamięć o tych którzy odeszli, musimy się skupiać również na innych obszarach i współpracy z „młodą” Polonią.

Zatem obecnie, gdy już nie ma problemu pracy „na czarno” i nielegalnej imigracji, co stanowi największą bolączkę konsulatu? Oprócz olbrzymiej liczby wydawanych paszportów?

– Przy tak dużej ilości małych Polaków rodzących się na Wyspach i tak dużej imigracji młodych ludzi z dziećmi w różnym wieku, pojawiają się problemy natury rodzinnej. Nieznajomość prawa, trochę inna kulturowość, przemoc domowa, uzależnienia – to wszystko powoduje , że coraz częściej dzieci są zabierane rodzicom przez Social Services. Najpierw do tymczasowego domu opieki do tzw. wyjaśnienia sprawy, a potem, niestety, coraz częściej, do adopcji. W związku z tym od zeszłego roku podjęliśmy różnego rodzaju działania mające na celu poradzenia sobie z tym problemem. Organizujemy konferencje, wizyty studyjne przedstawicieli władz polskich z organami brytyjskimi konsultacje z prawnikami i tu, i w Polsce, mające na celu uregulowanie kwestii opieki nad dziećmi.

Jakie są propozycje strony polskiej?


– Chcemy nawiązać lepszą komunikację i współpracę pomiędzy poszczególnymi urzędami. Naszym celem jest również to, żeby doprowadzić do takich uregulowań, że jak już dojdzie do odebrania dzieci rodzicom, to żeby one trafiły do polskich rodzin, co jest bardzo ważne dla podtrzymania u nich polskiej języka, kultury czy wiary. Z podobnym problemem zmaga się np. Słowacja. I dzięki naszym wspólnym wysiłkom władze brytyjskie ze swojej strony wprowadziły ostatnio taką regulację, że w momencie, gdy w jakimkolwiek sądzie będą miały miejsce sprawy związane z odebraniem imigrantom praw rodzicielskich, placówki dyplomatyczne danego kraju pochodzenia będą automatycznie informowane. Dzięki temu będziemy mieli lepszą kontrolę. Do tej pory dopóki rodzice sami nie zwrócili się do nas z prośbą o pomoc, my nic o takich przypadkach nie wiedzieliśmy i przez to nie mogliśmy podjąć odpowiednich działań.

Jakby Pan mógł wskazać największy sukces konsulatu w Londynie, to byłoby to…


– Musiałbym wymienić kilka rzeczy. Na pewno nowa siedziba jest sukcesem, że nareszcie możemy przyjmować interesantów w godziwych warunkach. To, że udaje się cały czas nawiązywać i podtrzymywać bardzo dobre relacje z rozmaitymi organizacjami polonijnymi. To, że dbamy o stosunki z Brytyjczykami i w większości przypadków jesteśmy pozytywnie oceniani jako naród i jednocześnie postrzegani jako godny, równorzędny partner do rozmowy lub wspólnych projektów. Cieszą mnie zwłaszcza przypadki, gdy to właśnie Anglicy wychodzą z inicjatywą i zwracają się do nas z prośbą o wsparcie dla ich pomysłów. My jesteśmy urzędem, który pracuje z ludźmi dla ludzi. Bez tej współpracy istnienie konsulatu mija się z celem. Ale, rzecz jasna, zawsze może być lepiej i cały czas dążymy do doskonałości.

Czy to oznacza, że Pana zdaniem, Polacy w Wielkiej Brytanii są dobrze zorganizowani i aktywni społecznie?

– I tak, i nie. Obecnie jest nas tak dużo, że znajdzie się wiele osób bardzo zaangażowanych społecznie i takich, którym zależy wyłącznie na podniesieniu swojego poziomu życia. Myślę, że biorąc pod uwagę nasz potencjał liczebny, polska aktywność społeczno-polityczna mogłaby być lepsza. Chciałbym widzieć więcej liderów polonijnych, którzy byliby przedstawicielami polskich interesów w Wielkiej Brytanii. Chciałbym, żebyśmy częściej brali udział w wyborach lokalnych, nie tylko czynnie, ale też biernie. Żebyśmy prężniej wpływali na to, co się dzieje w naszym najbliższym otoczeniu. Żebyśmy pokazywali, że jesteśmy wielką liczbą nie tylko na papierze, ale też w rzeczywistości.

Zatem właśnie tego życzę Panu i przy okazji nam wszystkim życzę w nadchodzącym 2015 roku…

Dziennik Polski

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze

Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska