Do wypadku doszło wczoraj popołudniu, na zatłoczonym George Square, pełnym ludzi robiących przedświąteczne zakupy, a także odwiedzających pobliskie lodowisko. Z relacji świadków wynika, że rozpędzony samochodów jadący w górę Queen Street, nagle zjechał na chodnik uderzając w grupę ludzi czekających na przejście na druga stronę ulicy. 14-tonowa śmieciarka chwilę potem wbiła się w ścianę hotelu Millennium.
Cześć osób twierdzi, że kierowca tuż przed manewrem opadł na kierownicę, może to więc sugerować, że dostał na przykład ataku serca. W wyniku wypadku śmierć poniosło 6 osób, według świadków samochód uderzył w ludzi niczym „kula w kręgle”.
Widok jak z horroru
- Gdy samochód zjechał z ulicy nastąpiła panika, ludzie próbowali uciekać z toru jazdy. Usłyszałam krzyki, wiele osób zaczęło od razu dzwonić po służby ratunkowe – mówi Anjam Luthra. Inny świadek, Melanie Greg, dodaje, że niewielu osobom udało się uciec przed taranującą ciężarówką. – Nie mieli większych szans, wszystko się działo bardzo szybko. Był ogromny hałas, słychać było krzyki, to było straszne – dodaje Greg.
Świadkiem tragedii był też dziennikarz Findlay Mair. – Widziałem młodą dziewczynę, w wieku studenckim, leżała na chodniku. Nagle wstała, a krew zaczęła wypływać z jej ust, krzyczała, chwilę potem znowu upadła. Miała bardzo poważne obrażenia – opowiada Mair. – To był widok jak z horroru, dookoła pełno porozrzucanych świątecznych zakupów, pomiędzy ciałami zabitych i rannych. I wszędzie pełno krwi. Wyglądało to przez chwilę jakby czas się zatrzymał. Potem na miejscu zjawiły się już służby ratunkowe – dodaje dziennikarz.
Ranni w wypadku, w tym również kierowca, przebywają obecnie w szpitalach. W kościołach odbywają się mszę w intencji ofiar. – Wiadomości z centrum Glasgow, na kilka dni przed Bożym Narodzeniem są katastrofalne – mówią kościelni hierarchowie.
To już druga tego typu tragedia, które dotknęła największe szkockie miasto w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. W listopadzie ubiegłego roku, 10 osób zginęło po tym, gdy helikopter policyjny
runął na jeden z pubów, całkiem niedaleko miejsca wczorajszej tragedii.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.