Niższy poziom alkoholu dla kierowców w Szkocji!

Do tej pory we wszystkich krajach Wielkiej Brytanii obowiązywał najbardziej liberalny limit w całej Unii Europejskiej. 80 mg alkoholu na 100 ml krwi to nadal oficjalna granica w Anglii, Walii i Irlandii Północnej.

Z tego grona wyszła Szkocja, gdzie wprowadzono surowszy limit, czyli 50 mg na 100 ml krwi. Pomysłodawcy zmiany wierzą, że nowe ograniczenie wpłynie na redukcję liczby ofiar wypadków na drogach.

O podobnym kroku, czyli obniżeniu dopuszczalnego poziomu alkoholu we krwi dla kierowców, myślą też władze Irlandii Północnej. Tego typu zmian nie powinni się z kolei spodziewać mieszkańcy Anglii i Walii, gdzie rząd jak na razie twierdzi, że obniżenie limitu nie ma większego przełożenia na liczbę najpoważniejszych wypadków powodowanych przez nietrzeźwych kierowców.

Zaostrzenie limitu w Szkocji

W Szkocji jednak mają inne zdanie. Policja i organizacje promujące bezpieczeństwo na drogach przypominają, że przez pijanych kierowców, rocznie na szkockich drogach ginie średnio 20 osób. Kolejne 90 osób odnosi ciężkie obrażenia, a 340 osób zostaje lekko rannych.

Eksperci przypominają, że każdy kierowca inaczej reaguje na spożytą dawkę alkoholu, a jego stężenie we krwi zależy od wielu czynników takich jak wiek, płeć, waga, metabolizm, poziom stresu czy czas od ostatniego posiłku.

Nowy limit oszacowany na 50 mg, zdaniem fachowców oznacza, że średniej budowy mężczyzna przed rozpoczęciem jazdy samochodem może wypić około 400 ml piwa lub duży kieliszek wina. Z kolei w przypadku pań mowa o około 200 ml piwa i małym kieliszku wina. Oczywiście eksperci są zgodni, że najlepiej przed jazdą nie pić wcale. Warto również pamiętać o tym, że jedna jednostka alkoholu „znika’ z naszego organizmu średnio po godzinie. Po wypiciu więc butelki wina, warto odczekać przynajmniej 12 godzin.

Szkocki parlament decyzję w sprawie obniżenia dopuszczalnego limitu podjął jednogłośnie. Od dziś warto więc pamiętać, że przekraczając granice Szkocji, kierowców obowiązują już nowe przepisy, za które np. w Anglii nie grozi sankcja.

- Szkocja wyznaczyła nową drogę, która w tej kwestii przybliża ją do reszty Europy. Nowy limit to zdaniem ekspertów dobre rozwiązanie, które zyskuje również poparcie społeczeństwa. Tu nie chodzi o karanie kierowców, chodzi o bezpieczeństwo na drogach i jasne przesłanie, że wystarczy zaledwie jeden drink, aby narazić się na popełnienie przestępstwa – mówi Michael Matheson, szkocki minister sprawiedliwości.

Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk

Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

• Polacy piją więcej piwa niż wody butelkowanej
• Czy alkoholizm to wymówka?
• Anglia: Najwięcej zgonów od alkoholu od 20 lat!
• Szkocja luzuje obostrzenia
• Walia – zakaz sprzedaży alkoholu w pubach