Proces rasistowskiego bandyty miał nieskomplikowany przebieg, a to dlatego, że prokurator dysponował twardymi dowodami na szaleńcze zachowanie 28-latka z Port Clarence. Sędzia osobiście podziękował przypadkowemu mężczyźnie, który będąc świadkiem ataku Devlina na grupę Polaków, wykonał serię zdjęć.
Na zdjęciach widać jak 28-latek wymachuje mieczem samurajskim na środku ulicy. Nie wiadomo jakie były motywy jego zachowania. Do zdarzenia doszło w lipcu 2012 roku. Devlin zaczepił grupkę Polaków, którzy przed jednym z domów pili piwo i rozmawiali ze swoimi sąsiadami. Głównym tematem dyskusji były mecze Euro 2012.
Gareth Devlin zaczął im grozić, a w końcu niespodziewanie zaatakował mieczem jednego z imigrantów, raniąc go w plecy. Potem zaczął głośno odgrażać się, że „zabije wszystkich Polaków”. Machał mieczem, krzycząc do Polaków „no dalej, chodźcie!”. W tym czasie świadek robił zdjęcia, które natychmiast przekazał policji.
Dowód - zdjęcia
Przed sądem Devlin przyznał się do umyślnego ataku na jednego z Polaków, a także do wywołania awantury i posiadania niebezpiecznej broni.
– W tej sprawie bardzo pomocne było to, że jeden ze świadków zdarzenia zrobił zdjęcia. Tak się złożyło, że jest zapalonym fotografem, więc potrafił szybko i dyskretnie wykonać kilka ujęć. To był najlepszy dowód na zachowanie oskarżonego, który w biały dzień biegał z mieczem po ulicy . Na głowę miał naciągnięty kaptur, liczył pewnie na to, że trudniej go będzie rozpoznać – mówi prokurator Paul Cleasby.
Gdy Devlin zaczął atakować, prawie wszyscy świadkowie uciekli w panice, ale dzielny fotograf nadal robił zdjęcia. - Dzięki jego odwadze sędzia nie miał żadnych wątpliwości co do winy oskarżonego – dodaje Cleasby.
Wyrok
28-letni Gareth Devlin za rasistowski atak mieczem został skazany na 5 lat więzienia. Przed sądem stanął również jego kolega, który co prawda nie miał w ręku miecza, ale brał udział w awanturze.
- Jesteśmy zadowoleni z takiego wyroku. To czytelny sygnał przypominający, że ludzi nie mogą się w ten sposób zachowywać, nie można grozić innym na ulicy, w biały dzień. Każdy kto dopuszcza się takich czynów, musi liczyć się z kara więzienia – mówi detektyw Alan O'Donoghue.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
//Facebook//