Wicepremier wyraził swoje poparcie dla dążenia Wielkiej Brytanii, do wprowadzenia ograniczeń dla imigrantów z krajów należących do UE. Zamierza wkrótce przedyskutować te sprawy w Berlinie, podczas spotkania z Sigmarem Gabrielem, wicekanclerzem i ministrem gospodarki w rządzie Angeli Merkel. Wygląda jednak na to, że Clegg ma inną strategię dążenia do celu niż jego szef, premier Cameron. Zdaniem Clegga, jego partia nie powinna składać publicznie „nieodpowiedzialnych deklaracji”, których celem jest tłumienie popularności polityków z UKIP.
- Jeśli premier będzie dalej głośno podkreślał w Europie i na świecie, że rząd konserwatystów zamierza wprowadzić limity i ograniczenia, które dotkną imigrantów z krajów UE, to może się to obrócić przeciwko nam. Bowiem liderzy UKIP tylko na to czekają, zaraz stwierdzą, że to za mało, że trzeba zrobić coś więcej. Z kolei Europa powie nam, że to niemożliwe. Po raz kolejny Brytyjczycy będą rozczarowani niespełnionymi obietnicami, a notowania naszej partii osłabną – mówi Nick Clegg.
Zdaniem Clegga, Wielka Brytania nie powinna wprowadzać ograniczeń wjazdowych dla imigrantów z UE, ale raczej dalsze ograniczenia w dostępie do pomocy socjalnej. Wicepremier uważa, że imigrant z UE nie powinien dostawać zasiłku uniwersalnego (Universal Credit) zanim „nie podejmie pracy i nie zacznie płacić podatków”. Clegg proponuje też utrudniony dostęp do ulg podatkowych.
Partner - Niemcy
Wicepremier wyraźnie nie popiera kursu, którym idzie Cameron. Clegg nie chce renegocjacji zasad członkowstwa Wielkiej Brytanii w UE. Według niego, tego typu ruchu mogą zaszkodzić rozpędzającej się brytyjskiej gospodarce i napędzić zwolenników partii Nigela Farage’a. Dlatego Clegg zamierza w dalszym ciągu szukać poparcia wśród liderów innych państw z Unii Europejskiej. Zaczyna – co zrozumiałe – od Niemiec.
Wicekanclerz Sigmar Gabriel, zdaje się rozumieć brytyjskie dążenia. – Sam już wcześniej zaproponowałem, abyśmy wraz z innymi państwami rozpoczęli prace nad likwidacją przepisu, który pozwala imigrantom z UE pobierać zasiłki na dzieci pozostające w ich rodzimych krajach. Dobry krokiem do zmiany powinno być wprowadzenie zasady, że na dzieci pozostające w ojczyznach płacimy zasiłki zgodne ze stawkami rodzimego kraju. W Wielkiej Brytanii zasiłek na dziecko to około 80 funtów miesięcznie, a w Polsce mniej niż połowa tej kwoty. Pojawiają się też kolejne propozycje zmian – mówi Gabriel.
- Wsparcie państwa powinno być zarezerwowane tylko dla imigrantów, którzy dorzucają się do państwowej kasy poprzez płacenie podatków. Musimy mieć pewność, że wprowadzany obecnie zasiłek uniwersalny będzie się należał tylko imigrantom, którzy pracują i w ten sposób przyczyniają się do wspólnego dobra – dodaje Clegg.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.