Projekt „Polska. Spring into new” powstał z inicjatywy Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ma na celu promowanie Polski za granicą w związku z trzema ważnymi rocznicami, które obchodzimy w tym roku: 25-leciem wolności, 15-leciem przystąpienia do NATO, 10-leciem wejścia do Unii Europejskiej. Jedną z akcji zorganizowanych w ramach tej kampanii był konkurs, w którym emigranci z całej Europy walczyli o tytuł Polonijnego Społecznika Roku. Po raz pierwszy w historii otrzymał go Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii. W środę 28 października w ambasadzie polskiej w Londynie odbyło się uroczyste wręczenie statuetki.
Stanisław Motyka jest wyczynowym globtroterem – wśród jego osiągnięć jest skok ze spadochronem, przeprawa przez amazońską dżunglę, podróż rowerem przez Kambodżę i Meksyk, czy trekking w Islandii. Wszystkie te wyprawy wspierały finansowo wybrane organizacje charytatywne, m.in. MacMillan Cancer Relief, British Heart Foundation, The National Deaf Children’s Society i Marie Curie Cancer Care. Łącznie ekspedycje, w których uczestniczył Polak, zebrały ponad milion funtów.
W finale konkursu na społecznika roku zwyciężył Grażynę Słomkę i Krysię Rzepkę z Niemiec oraz Krystiana Fikerta i Monikę Sapielak z Irlandii. Do rywalizacji mógł być zgłoszony każdy, kto posiada polskie obywatelstwo i przez ostatnie 12 miesięcy prowadził działalność społecznikowską w kraju członkowskim UE innym niż Polska. Aby wziąć udział w konkursie, wystarczyło wypełnić formularz na fanpage’u „Polska. Spring into new.”
Stanisław Motyka (2P) z ambasadorem Witoldem Sobkowem (2L) oraz zona i synem podczas uroczystowści wręczenia Polish Community Activist of the Year Award w ambasadzie RP
Podczas dekoracji w ambasadzie pan Stanisław w bardzo żywiołowy sposób streścił 15 lat swoich podróży w szczytnym celu po różnych krańcach świata. Na pytanie „Dziennika Polskiego”, jaka jest recepta na to, aby zachować taką godną podziwu energię życiowa i sprawność fizyczną odpowiada zupełnie szczerze: „Nie wiem.”
– Ja się sam dziwię sobie, mój brat zmarł w wieku 52 lat, mój ojciec miał 55 lata, dziadka nie poznałem… Nikt nie dożył 60. roku życia! A ja mam 65 i pół i wciąż jestem bardzo aktywny. Teraz myślę o Sumatrze, a także o tym, aby zdobyć biegun północny. W ramach przygotowań chcę się wybrać zimą na jezioro Bajkał, aby sprawdzić, czy dam sobie radę w takich warunkach. I to byłoby takie zakończenie mojej działalności – powiedział puszczając oko i po chwili dodając, że ciężko będzie mu zrezygnować z podróży.
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.