Minister Jeremy Hunt w swoim wystąpieniu dużo uwagi poświęcił kosztownym błędom popełnianym w publicznych szpitalach. Dotyczą one najczęściej niewłaściwego doboru leków, ale największe koszty generują pozwy sądowe, w których pacjenci domagają się odszkodowania za źle przeprowadzone leczenie czy operacje, po której na przykład doszło do infekcji.
Zdaniem ministra, obecne koszty, jakie rocznie ponosi budżet państwa są zbyt duże. A gdyby je ograniczyć, można by było w końcu zatrudnić dodatkowe pielęgniarki, których tak w brytyjskich szpitalach przecież brakuje. Cała sytuacja zaczyna jednak przypominać błędne koło, bowiem rzecznik prasowy Royal College of Nursing podkreśla, że błędy i pomyłki to efekt braku personelu na szpitalnych oddziałach.
Rozrzutność
Minister Hunt błędy popełniane przez lekarzy i pielęgniarkami nazywa „kosztownymi”, a nawet wręcz „przykładem rozrzutności” w czasach, gdy kasy chorych powinny oszczędzać pieniądze. – Chcę, aby każdy z szefów tych jednostek zrozumiał, że błędy i pomyłki to nie tylko szkoda dla pacjenta, ale również szkoda dla finansów. Chciałbym też, aby każda pielęgniarka pracująca w naszym kraju zrozumiała, że wszyscy razem pracujemy na to, aby NHS była najbezpieczniejszą narodową służbą zdrowia na świecie. Gdy spadną koszty błędów i pomyłek, automatycznie pojawią się środki na zwiększenie zatrudnienia, dodatkowe szkolenia. Moim zdaniem te pieniądze powinny być przeznaczane na poprawę jakości opieki nad pacjentami, a nie marnowane w tak dużym stopniu jak to jest obecnie – mówi minister.
Tymczasem z raportu ministerstwa zdrowia wynika, że tylko w ubiegłym roku NHS na odszkodowania ze strony pacjentów wydała 1,3 miliarda funtów. Bardzo często skarżono się na złą jakość opieki, która skutkowała m.in. odleżynami, upadkami, a także rozmaitymi infekcjami i schorzeniami – na tego rodzaju „drobne” skargi rocznie NHS przeznacza około 200 mln funtów.
Minister Hunt ma nawet pomysł wywieszenia w szpitalach specjalnych plakatów, które skierowane byłyby do personelu. Znalazłoby się na nich ostrzeżenie o finansowych skutkach popełnianych błędów.
Jak na razie musi jednak wysłuchiwać ciągłych nalegań o zwiększenie zatrudnienia w placówkach NHS. – Upadki pacjentów, odleżyny, zakażenia i infekcje to typowe skutki braku wystarczającej liczby pracowników na oddziałach. Zbyt mała liczba pielęgniarek po prostu nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki wszystkim pacjentom. I nie wynika to z ich niewiedzy, lecz ze zbyt dużej liczby pacjentów, którymi dana pielęgniarka musi się zajmować – mówi dr Peter Carter, prezes Royal College of Nursing.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.