MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

16/10/2014 08:32:00

Brytyjskie obozy koncentracyjne

Brytyjskie obozy koncentracyjneTakimi słowami Emily Hobhouse relacjonowała swoją wizytę w brytyjskim obozie koncentracyjnym: „21-letnia kobieta umierała rozciągnięta na noszach. Jej ojciec, wielki i uprzejmy mężczyzna, klęczał przy niej. W tym samym czasie w następnym namiocie jego żona przyglądała się, jak umiera sześcioletnie dziecko, a drugie, pięcioletnie, mdlało tuż obok”.

A  to, co pozwolono zobaczyć walecznej kobiecie, i tak było starannie wygładzonym obrazem. Przygotowanym specjalnie na jej wizytę, o której władze kolejnych obozów wiedziały z dużym wyprzedzeniem. Tak jak i o tym, że o wszystkim, co kobieta zobaczy, usłyszy opinia publiczna na Wyspach. Dlatego wszystko przygotowywano w taki sposób, by sprawić wrażenie, że warunki zapewniane ludziom przetrzymywanym w obozach są cywilizowane. Jednak wszystkiego nie dało się ukryć. Warunki były katastrofalne, a ludzie masowo tam umierali. Śmiertelność wynosiła 25 proc. W sumie zginęło w nich 10 proc. całej populacji Burów. Tragiczne wydarzenia rozegrały się na przełomie XIX i XX wieku – w czasie trwania drugiej z wojen burskich, jednego z największych konfliktów kolonialnych w historii, który należał też do tych najgłośniejszych. Zainteresowanie wzbudzało przede wszystkim to, że – inaczej niż na ogół – imperium podbijało nie tubylców, którzy zwykle nikogo nie obchodzili, ale potomków białych Europejczyków.  


Pieniądze i ambicje

Tu nie da się uciec od krótkiej „encyklopedycznej” notki, bo wojny burskie z pewnością nie są czymś, co znamy z polskiej szkoły, a i w brytyjskiej mówią o nich niezbyt chętnie, bo żadna nacja nie lubi przypominać rzeczy, które są powodem do wstydu. Kim zatem byli Burowie i dlaczego ich obecność była tak bardzo nie w smak Brytyjczykom, że niemal przez cały XIX wiek toczyła się tam zimna wojna, która dwukrotnie eskalowała w duże i krwawe konflikty? Odpowiedź tkwi, jak zwykle w takich wypadkach, w pieniądzach oraz rozbuchanej politycznej ambicji.

Mieszkańcy dwóch burskich republik – Transwalu oraz Oranii – byli farmerami i potomkami Holendrów, Niemców oraz francuskich hugenotów, którzy do południowej Afryki przybywali masowo od połowy XVII wieku i niemal od samego początku popadali w konflikt z Brytyjczykami, którzy mieli ochotę na podporządkowanie sobie tej części świata. Sprawy zaczęły się zaostrzać w wieku XIX, gdy Brytyjczycy zaanektowali tereny, na których żyli Burowie, i mówiący swoją wersją niderlandzkiego osadnicy postanowili uciec spod ich władzy. Ich niezadowolenie budziło przede wszystkim zniesienie niewolnictwa. Podjęli wtedy tzw. wielki trek – wyruszyli na podbój terenów położonych na północ od ich osad. Wszystko zaczęło się w 1834 r. W ciągu kolejnych 20 lat voortrekerzy pobili Zulusów i Matalebów, a na zdobytych terenach stworzyli pierwsze państwo.

Korona Brytyjska uznała jego obywateli za swoich podwładnych i szybko podporządkowała sobie nowo powstałą Republikę Natalii. Jednak kolonialna polityka się zmieniała i Burowie wybili się na niezależność. Na krótko, bo ten rejon świata okazał się niezwykle bogaty w cenne surowce naturalne. W 1867 r. w rejonie Kimberley, miasta dziś należącego do RPA, odnaleziono złoża diamentów. Brytyjczycy jeszcze wtedy zabezpieczyli je dla siebie bez rozlewu krwi, ale metoda, jaką wykorzystali – zaangażowali i zmanipulowali wodza lokalnego plemienia – oburzyła mieszkańców Wolnego Państwa Pomarańczowego i zapowiadał się konflikt. Anglicy nie zaprzestali też prób podporządkowania sobie terytoriów zajmowanych przez Burów, co doprowadziło do wybuchu powstania, nazwanego I wojną burską. Wygrali ją Transwalczycy i zapewnili sobie niepodległość. Niepodległość, ale nie spokój. Wkrótce, w 1886 r., w Transwalu odkryto… złoto. Bogate złoża dawały młodej republice perspektywę szybkiego osiągnięcia statusu najbogatszego i najsilniejszego państwa w całej południowej części Afryki. To z jednej strony zagrażało kolonialnym ambicjom wyspiarzy, z drugiej stanowiło dla nich łakomy kąsek. Początkowo wybrali opcję polityczną. „Gorączka złota” ściągała tam tysiące imigrantów z Europy, dominowali wśród nich Brytyjczycy. Miejscowi nazywali ich uitlanderami (obcokrajowcami). Wkrótce było ich tam więcej niż samych Burów, a angielska administracja kolonialna postanowiła ich wykorzystać. Wsparto plany powstania domagających się praw przybyszów, które jednak wybuchło na niewielką skalę i się nie powiodło. Kiedy takie rozwiązanie zawiodło, postanowiono sięgnąć po wojskowe. Brytania w 1899 r. skoncentrowała siły na granicach republik burskich, a te zdecydowały się na uderzenie wyprzedzające. Tak doszło do wybuchu II wojny burskiej.

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 3)

hants

66 komentarzy

25 sierpień '15

hants napisał:

Jest taka fajna książka: "Na Wzgórzach Transwalu". Polecam zainteresowanym tematem.

profil | IP logowane

Onieznajomy

236 komentarzy

17 październik '14

Onieznajomy napisał:

Brytyjczycy zdecydowali sie zalozyc oboz dla Polskich Zolniezy ulegajac prosbie gen Sikorskiego
byl to oboz dla przeciwnikow politycznych powyzszego generala

Pan Dobrodziej juz nie pisze?

profil | IP logowane

pjst32

6 komentarzy

17 październik '14

pjst32 napisał:

Dobrze, że wspomniano o tym: "Ich niezadowolenie budziło przede wszystkim zniesienie niewolnictwa." oraz "voortrekerzy pobili Zulusów i Matalebów, a na zdobytych terenach stworzyli pierwsze państwo."
Wart Pac pałaca.

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska