Szef Partii Pracy przedstawił sześć kluczowych obszarów wymagających zmian. Brytyjskie media najczęściej komentują pomysł Milibanda dotyczący nowego finansowania służby zdrowia. Laburzyści planują pozyskanie ok. 1,2 mld funtów z podatku nałożonego na właścicieli posiadłości wartych powyżej 2 mln funtów, pod warunkiem, że nie mają oni niskich dochodów.
2,5 mld funtów rocznie ma pochodzić m.in. z likwidacji podatkowej furtki w postaci zakupu euroobligacji przez duże brytyjskie firmy, które dzięki temu mogą przerzucać zyski z Wielkiej Brytanii za granicę, a tym samym uchylać się od obowiązku podatkowego w UK. Te pieniądze byłyby przeznaczone na zwiększenie zatrudnienia w NHS m.in. o 20 tys. pielęgniarek, 3 tys. akuszerek i położnych oraz 8 tys. lekarzy ogólnych.
Ponadto Miliband planuje nałożyć podatek na koncerny tytoniowe i przeznaczyć je na leczenie chorób wywołanych przez nałóg nikotynowy. Wysokość podatku byłaby proporcjonalna do udziału firm w rynku.
Pozostałe plany
Ed Miliband wspomniał też o wprowadzeniu nowego programu stażowego dla uczniów kończących szkoły średnie, o rozwoju „zielonej” energii, zmniejszeniu o połowę najniżej opłacanych pracowników, podniesieniu płacy minimalnej i reformie systemu bankowego. Zapowiedział reformę systemu konstytucyjnego, która umożliwiłaby reformę Izby Lordów oraz wprowadzenie prawa wyborczego dla młodzieży w wieku 16 i 17 lat.
Lider laburzystów poruszył temat polityki zagranicznej. Podkreślił, że Wielka Brytania powinna pozostać w Unii Europejskiej i poparł Radę Bezpieczeństwa ONZ w kwestii rozwiązania problemu Państwa Islamskiego.
Wybory powszechne odbędą się w Wielkiej Brytanii w maju 2015 r. Według aktualnych sondaży Partia Pracy ma poparcie ok. 35 proc. wyborców, o kilka punktów procentowych więcej niż konserwatyści Davida Camerona.
kk, MojaWyspa.co.uk