Pod listem otwartym adresowanym do prof. Dame Sally Davies, naczelnego lekarza Wielkiej Brytanii, podpisali się przedstawiciele Royal College of General Practitioners i 11 innych organizacji. W treści czytamy m.in., że całe młode pokolenie jest „niszczone przez przed diety oparte na fast foodach i słodzonych napojach”.
Dlatego też autorzy listu apelują o stworzenie specjalnego zespołu złożonego z lekarzy, pielęgniarek, dietetyków, stomatologów, a także przedstawicieli szkół. Grupa ta zajęłaby się pilną pracą, której celem byłaby walka z otyłością wśród dzieci w UK. A przyznać trzeba, że taka grupa miałaby co robić.
Obecnie na Wyspach co trzecie dziecko poniżej 15. roku życia ma nadwagę lub jest otyłe. Nieprzypadkowo eksperci opublikowali list we wrześniu, kiedy dzieci wracają do szkół po wakacyjnej przerwie. Dużą rolę w walce ze wspomnianym problemem odegrać mogą właśnie szkoły. Edukacja dzieci i zachęcanie ich do zdrowego odżywania się jest tutaj kluczowe.
Czym skorupka za młodu nasiąknie…
List do prof. Davies zawiera sporo konkretów. Autorzy domagają się m.in. zwiększenia wsparcia na rzecz National Child Measurement Programme, rozszerzenia programu szkoleń dla lekarzy rodzinnych z zakresu otyłości, objęcie opieką rodzin, której członkowie mają nadwagą lub są otyli. Końcowa część to propozycja ustanowienia wspomnianego zespołu, który nosiłby nazwę Child Obesity Action Group
- Rodzice powinni pamiętać o tym, że wzory żywieniowe przedłożone dzieciom we wczesnych latach ich dzieciństwa, tak naprawdę definiują ich stan zdrowia przez całe życie. Dzieci z nadwagą są wręcz stworzone do zapadania na wiele chorób i poważnych schorzeń. Jako rodzice, i jako specjaliści zdrowotni, powinniśmy wziąć odpowiedzialność i zapewnić każdemu dziecku odpowiednią dietę i regularną aktywność fizyczną. Coraz więcej szkół angażuje się edukację prozdrowotną, mam nadzieję, że wkrótce dołączą do nich kolejne – mówi dr Rachel Pryke z Royal College of General Practitioners.
Problem otyłości u dzieci często swoje korzenie ma w podejściu rodziców. Dr Nigel Mathers, który praktykuje w Sheffield, taką postawę rodziców nazywa „kulturą zaprzeczania”. – Po prostu wielu z nich nie dostrzega lub nie chce dostrzegać otyłości u swoich dzieci. W wielu przypadkach dzieje się tak dlatego, że oni sami są otyli. Dla tego typu dorosłych, nadwaga staje się normą, a naszym zadaniem jest wyprowadzenie ich z błędu – mówi Mathers.
Eksperci podkreślają, że problem otyłości dzieci w UK jest poważny, mamy bowiem do czynienia z młodym pokoleniem, które może umierać wcześniej od swoich rodziców. Nadwaga to nie tylko ociężałość, ale również poważne choroby serca, cukrzyca, a nawet nowotwory.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.
Eksperci zdrowotni apelują o pilne utworzenie specjalnego zespołu rządowego, który zająłby się zwalczaniem otyłości wśród dzieci w Wielkiej Brytanii.
