MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

25/08/2014 06:46:00

Felieton: Nie ma się czego bać

Felieton: Nie ma się czego baćCzłowiek współczesny żyje lękami. Niby nic nowego, człowiek niewspółczesny też żył lękami. Współcześnie jednak lęków jest jakby więcej – bo więcej iluzji mamy do stracenia.
Zastanawialiście się kiedyś nad taką ponurą sprawą? – przyrodą rządzi strach. Strach jest wpisany w DNA Matki Natury. Mysz zmyka przed kotem, kot zmyka przed psem, pies szczeka, bo boi się człowieka, żmija kąsa ze strachu, a miś atakuje w obawie o życie swojego potomstwa. Z ludźmi jest podobnie. Dobitnym tego przykładem w historii naszej cywilizacji był wyścig zbrojeń podczas zimnej wojny, który polegał na gromadzeniu szalonych ilości arsenału przez konkurencyjne mocarstwa, by przeciwnik bał się zaatakować w obawie przed równie mocnym rewanżem (czyli de facto likwidacją biosfery na całej planecie).

Z szeroką gamą mniej dobitnych tego (strachu jako składowej DNA Matki Natury) przykładów mamy do czynienia na co dzień. Wystarczy wyczulić swoje receptory na poziom agresji w relacjach międzyludzkich. Zazwyczaj (zawsze?) jej źródłem jest właśnie strach. Niemal wszystkie przypadki zachowań agresywnych mają u swojego podłoża rozmaite lęki: przed utratą życia, zdrowia, pieniędzy, względów, poczucia komfortu i bezpieczeństwa czy spadku samooceny. Nawet karki, które tłuką się na ustawkach i w remizach, robią to, bo boją się, że jeśli zaprzestaną swej chwalebnej praktyki, to stracą jedyny sposób na utwierdzanie się w poczuciu własnej wartości i uschną niczym cięta róża.

O – proszę: właśnie zadzwonił do mnie kolega, który dzień po powrocie z wakacji złamał kość w śródstopiu. Siedzi, biedak, z nogą w gipsie i ładuje – sam sobie, bo żona wyjechała na pogrzeb dziadka (kolejne straszliwe memento) – w brzuch zastrzyki przeciwzakrzepowe. Lekarz powiedział, że w tym wieku (35+) dłuższy bezruch może zaowocować zatorem żylnym i teleportem na tamten świat. Jest to opcja tym bardziej niepokojąca, że podobno wśród dzisiejszych dwudziesto- i trzydziestolatków w ostatnim czasie pojawił się prawdziwy wysyp udarowców. Powisieliśmy przez chwilę na telefonie i postraszyli się wzajemnie chorobą, śmiercią i armagedonem, ostatecznie dochodząc do konstruktywnego wniosku, że jakoś to będzie.

W tym banalnym stwierdzeniu – jakoś to będzie – tkwi tajemny klucz do bezstresowego życia wolnego od lęków, obaw, fobii i nerwic. Oczywiście nie jest łatwo dokopać się do tego klucza, a jeszcze trudniej go użyć. Wymaga to raczej lat doświadczeń niż mentalnej transformacji w trybie instant. Chyba że zdarzy się cud, który pchnie nasze życie na tory duchowego czilałtu. No dobra, to może jaśniej. A więc idzie o to, że tak czy siak mamy przekichane. Życie generalnie jest ciężkie, pełne zmagań, cierpienia i ogólnej lipy. To, co fajne, trwa przez chwilę i zdarza się okazjonalnie. Fakt, że pamiętamy dobre rzeczy, o złych zapominamy i jakoś brniemy przed siebie, ma zapewne podłoże ewolucyjne i wiąże się ze szczególną zdolnością mózgu do selektywnego zapisywania wydarzeń – tak, aby życiowa sieczka nie demotywowała nas przed kolejnymi wyzwaniami mającymi na celu przekazanie swoich genów potomstwu.

Skoro zatem mamy przekichane, zwyczajnie nie warto się bać tych wszystkich rzeczy, którymi straszymy sami siebie, zaczadzeni medialnym bajzlem i opiniami innych ludzi. No bo co dobrego wynika ze strachu? Strach rodzi strach, który rodzi strach i jeszcze więcej strachu. A więcej strachu to więcej zgryzot, które niszczą radość życia, ambicje, energię i całą naszą witalność. Oczywiście nie jestem odporny na upiory współczesności i w ogóle życia biologicznego, ale z zadowoleniem obserwuję fakt, że z wiekiem coraz mniej się przejmuję. Jak świat długi i szeroki, ludzie rąbią się na Ukrainie, szerzą ebolę, bombardują Gazę, straszą III wojną światową, atakują kleszczami, umierają na udary, a ja i tak wiem, że nawet jeśli przeżyję drugie tyle, ile przeżyłem, to przeleci mi ono równie szybko, co pierwsze tyle. Potem będzie sąd ostateczny, na którego orzeczenia nie mam wpływu, więc równie dobrze mogę iść na „browara” – na którego zresztą przed chwilą się umówiłem, więc nie omieszkam.

Nie chciałbym jednak zostać źle zrozumiany i posądzony o promowanie tumiwisizmu, od którego staram się trzymać w bezpiecznej odległości. Jeden z moich ulubionych standupperów (z braku lepszego określenia), David Icke, który lansuje teorię o reptilianach niewolących planetę Ziemię (jest znacznie mniej poroniona, niż wydaje się na pierwszy rzut oka), lansuje też koncept zapewne starszy niż on sam, ale jakoś wcześniej przeze mnie niezinternalizowany. Mianowicie, że rzeczywistość (przynajmniej umysłowa) rozpięta jest między dwoma biegunami: strachu i miłości. W życiu zasadniczo można poruszać się w dwóch kierunkach, zmierzając ku jednemu z tych dwóch biegunów – i stosownie do tej podróży będzie się zmieniał nasz indywidualny układ odniesienia, innymi słowy: nasze życie. Można też dać się zblazować i zatrzymać się w miejscu, ale będzie to postój pozorny. Trochę jak bezruch na pasie transmisyjnym, który ciągnie nas wstecz. Dlatego warto jednak się opowiedzieć – i wybrać kierunek, w którym chcemy zmierzać. Wybór w zasadzie wydaje się prosty. Tyle tylko, że musimy go ponawiać – wiele razy dziennie.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 4)

galadriel

821 komentarz

30 sierpień '14

galadriel napisała:

Swiat to strasznie niebezpieczne miejsce. Najlepiej zaszyc sie w domu, pogasic wszystkie swiatla, zaslonic szczelnie okna, i sie upic!

profil | IP logowane

peonia

245 komentarzy

30 sierpień '14

peonia napisała:

Tak wlasnie czesto bywa, ze ludzie nie sa swiadomi czego sie boja. A zycie w ciaglym biegu nie sprzyja analizowaniu tego, czego sie boimy. Czesto trudne lub niewygodne mysli sa spychane do podswiadomosci jak na strych - jak to ktos kiedys porownal. A ten 'strych' to jest cos, co nami kieruje.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

29 sierpień '14

Pan_dobrodziej napisał:

Ciekawe jest to, że ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy ze swoich lęków. Nie tylko, gdy reagują impulsywnie, ale nawet gdy się zastanawiają, co ich trapi - niełatwo się dokopać to tych "pierwotnych" strachów, z których wynikają kolejne

profil | IP logowane

peonia

245 komentarzy

28 sierpień '14

peonia napisała:

To prawda, ze agresja jest podszyta strachem, Wlasnie dlatego za kazdym razem, gdy ktos jest agresywny, zadaje sobie pytanie: czego ta osoba sie boi? Ma cos do stracenia? Cos materialnego (pieniadze) czy niematerialnego (godnosc, reputacja, bezpieczenstwo).

profil | IP logowane

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska