Na materiale wideo najpierw widać oświadczenie prezydenta Baracka Obamy, w którym zezwala on na naloty amerykańskiego lotnictwa na cele w Iraku. Następnie widzimy dziennikarza ubranego w pomarańczowy kombinezon, klęczącego na ziemi. Za nim stoi zamaskowany i uzbrojony w nóż człowiek ubrany na czarno.
Foley wypowiada słowa, najprawdopodobniej zmontowane: Wzywam moich przyjaciół i rodzinę, aby zwrócili się przeciwko mojemu prawdziwemu zabójcy: rządowi USA. To, co mnie spotkało, jest wyłącznie rezultatem jego postępowania.
Potem zabiera głos zamaskowany mężczyzna, przedstawiony jako członek Państwa Islamskiego: Nie walczycie już z powstańcami. Jesteśmy armią islamu. Państwem uznawanym przez wielu muzułmanów na świecie. Jeśli, Obamo, będziesz odmawiał muzułmanom prawa do życia w islamskim kalifacie, my przelejemy krew twojego narodu.
I zaczyna podrzynać klęczącemu gardło. Na następnym ujęciu ofiara leży bez ruchu na ziemi.
W ostatnim ujęciu widać innego porwanego dziennikarza z USA Stevena Sotloffa. Mówi on, że jego los zależy od następnego ruchu prezydenta Obamy.
Ten materiał wzbudził natychmiastową reakcję głów świata zachodniego. - Dla grup takich jak Państwo Islamskie nie ma miejsca w XXI wieku - powiedział Barack Obama i wezwał państwa Bliskiego Wschodu do walki z wielkim zagrożeniem jakie stanowią ekstremiści i terroryści.
David Cameron przerwał rozpoczęte dzień wcześniej wakacje w Kornwalii i wrócił na Downing Street. Spotkał się ze swoimi najbliższymi współpracownikami „aby przedyskutować możliwe formy reakcji na wydarzenia w Iraku". - Nie zidentyfikowaliśmy tego osobnika (...) ale wydaje się coraz bardziej prawdopodobne, że to obywatel brytyjski. To jest głęboko wstrząsające - powiedział premier Wielkiej Brytanii. Dodał, że w dalszym ciągu wyklucza wysłanie brytyjskich wojsk do Iraku. - Nie zaangażujemy się w kolejną wojnę w Iraku. Nie wyślemy tam żołnierzy. Mamy jasną strategię i powinniśmy się jej trzymać - podkreślił.
opr. kk, MojaWyspa.co.uk