Artur Zawisza - ikona polskiego Ruchu Narodowego starł się z Rafalalą - ikoną samej siebie. I popisowo zmarnował szansę na werbalne zdemolowanie przesłania, jakie usiłuje nieść ta postać, celnymi logicznym argumentami. Zamiast tego przyjął na twarz i marynarkę porcję wody i wykrzykiwał coś histerycznie o procesie sądowym, czy też odszkodowaniu.
Marne świadectwo
Jedna ze stacji telewizyjnych zaprosiła do studia przedstawiciela Ruchu Narodowego Artura Zawiszę i Rafalalę. Miano dyskutować - jak to w wakacje - o tolerancji dla odmienności, o agresji, która może być (lub nie) usprawiedliwioną odpowiedzią na agresję. Dyskusja się nie odbyła, a właściwie utknęła na samym początku. Lider Ruchu Narodowego w ramach dyskusji nazwał Rafalalę „tym czymś" oraz „męską dziwką świadczącą usługi seksualne za 200 złotych", a studio telewizyjne „burdelem". Ta zaś nazwała go „głupcem", „kłamcą" oraz chlusnęła mu na twarz i ubranie wodą ze szklanki.
Kim jest Artur Zawisza - z grubsza wszyscy wiemy. Dla jednych nieszkodliwy nieudacznik polityczny, dla innych patriota, opoka polskości.
Kim jest Rafalala? Sama siebie przedstawia jako transseksualną artystkę, teatro- i filmoznawczynię, pisarkę. Przeciętny Polak miałby jednak spory problem z wymienieniem choćby jednego tytułu utworu autorstwa Rafalali. O sukcesach na niwie teatralnej i filmowej też nic nie wiemy, nie licząc epizodu męskiej dziwki właśnie, w teatrze Krystyny Jandy.
Ratunku, transseksualistka mnie bije!
Na razie Rafalala jest znana z tego, że agresja fizyczną odpowiada na słowne argumenty przeciwników. Kiedyś chciała wynająć mieszkanie, ale właściciel jak ją zobaczył, odmówił. Wystraszył się i prosił pracownika ochrony o pomoc. Dostał od Rafalali po głowie torebką. Polak został fizycznie zaatakowany przez Polaka transseksualnego. Rafalala nie była w tej sytuacji sama, była przygotowana, żeby to wszystko nagrać i pokazać na swoim blogu. Tak, Polak obrażał Polkę transseksualistkę. Najpewniej ze strachu przed jej odmiennością. I tu jest pole do popisu dla Artura Zawiszy. Nauczyć Polaków, by przestali się bać, wyedukować na zdrowy narodowy umysł. By przestali obrażać. Ale by też nie dali się pobić, zniewolić swojego umysłu mało wartościowym, krzykliwym mniejszościom społecznym... Polak, patriota, polityk z ambicjami, narodowiec - słowem Artur Zawisza. Ktoś taki jest poniekąd celebrytą-narodowcem. I choćby z tego powodu ma pewne obowiązki wobec reszty, być może niewyedukowanego społeczeństwa. Ma obowiązek promować takie postępowanie, by to m.in. dzięki niemu społeczeństwo mogło dowiedzieć się kim jest transseksualista i dlaczego taki jest. A szczególnie tego, że z powodu transseksualizmu nie przysługuje żadna taryfa ulgowa. Żadne poczucie przyrodzonej wyższości wobec reszty Polaków, żadne przyzwolenie na prowokacje obrażające tradycyjne wartości wiary, narodu, polskości. To wiara, patriotyzm i naród, a nie transseksualizm i różowe rajstopy na nogach doprowadziły do tego, że istniejemy jako Polska między dwoma wielkimi sąsiadami. A tymczasem to Artur Zawisza, zamiast być na pierwszej linii mądrej walki z modą na bezczelne reklamowanie siły i agresji transseksualizmu, jest kolejną ofiarą Rafalali. Oblanie wodą to żaden wstyd. Wodę należało przyjąć dumnie i kontynuować dyskusję, zmiażdżyć adwersarkę argumentami. Ale na to trzeba było być, chciałoby się rzec: "panie Arturu Zawiszu", przygotowanym. Co będzie dalej? Czy Rafalala wzorem muzułmańskich ekstremistów w Anglii, odetnie kiedyś Polakowi głowę nożem na ulicy w biały dzień? Nagra to i pokaże na swoim blogu?
Owoc dojrzeje i wyda zdrowe nasiona
Polacy są jacy są. Nie wychowali ich zaborcy, nie wychowali komuniści, nie wychował żaden kościół, nie wychowają i nachalne media. Naród sam dojrzeje i powszechnie zaakceptuje transseksualizm. Chciałoby się, by Artur Zawisza stał na straży polskości. Aby zrozumiał, że czy chce tego czy nie, jest takim samym Polakiem jak Rafalala. Takim samym obywatelem Polski. Chciałoby się, aby to dzięki Ruchowi Narodowemu ludzie przestali się bać transseksualistów. Aby Ruch Narodowy ostro, logicznie i kulturalnie sprzeciwiał się medialnemu istnieniu celebrytów-transseksualistów. Aby umiał znaleźć celne słowne argumenty przeciw reklamowaniu w mediach wyglądu, czy preferencji osób transseksualnych. Zamiast tego Artur Zawisza usiłuje równać do poziomu Rafalali.
A przecież może być tak pięknie
Rafalala ostatnio została zdradzona o świcie. Obrzucona kamieniem przez okno przy śniadaniu gdy głaskała kotka. Kotek nie przeżył, głaskania czy też ataku. Nieważne, bo to najpewniej prawda taka jak oblanie żrącą substancją Jakuba Wojewódzkiego przez nieznanego sprawcę wykrzykującego przy tym hasła prawicowe. Cóż począć, Boże chroń Polskę i tęczę na Placu Zbawiciela - skoro Ruch Narodowy nie potrafi.
Ja pierwsze slysze o jakims Zawiszy i o jakims (jakiejs? ) Rafalali.
Mimo wszystko jako lewakowi dobrze mi w UK, gdzie Rafalale moga sobie rafalalowac, a swietym oburzeniem palaja tu chyba tylko imigranci, obojetnie jakiego wyznania : 8
Artur Zawisza - ikona polskiego Ruchu Narodowego starł się z Rafalalą - ikoną samej siebie. I popisowo zmarnował szansę na werbalne zdemolowanie przesłania, jakie usiłuje nieść ta postać, celnymi logicznym argumentami. Zamiast tego przyjął na twarz i marynarkę porcję wody i wykrzykiwał coś histerycznie o procesie sądowym, czy też odszkodowaniu.
