Cena pamięci
Obliczono koszty. Na początku mówiło się o 200 tys. funtów, potem o 250 tys. Teraz już cena pamięci walecznego misia wzrosła do 300 tys. funtów. Do tej pory zebrano trochę ponad połowę tej kwoty. Inicjatywę wsparły liczne organizacje polonijne (m.in. Polish Ex-Combatants Trust Fund, Scottish Polish Cultural Association), instytucje szkockie, brytyjskie firmy komercyjne i osoby prywatne, a także polski rząd. Wspomóc można na wiele sposobów. Dowolne kwoty można wpłacać na PayPal organizacji, czekiem, poprzez sms, lub bezpośrednio na konto. Można ufundować jeden z kamieni wmurowanych w otoczenie pomnika, w zamian za co pojawi się na nim nasze nazwisko lub nazwa firmy. Można też zakupić makietę pomnika w dwóch skalach wielkości. Członkowie fundacji zachęcają też do drukowania i przekazywania ulotek informacyjnych, organizacji eventów wspierających to wydarzenie oraz noszenia krawatu w szkocką kratę (do nabycia na stronie internetowej trustu).
– Naszym marzeniem jest, aby każdy, któremu ten temat jest bliski, przeznaczył na budowę pomnika choćby jednego funta. Do tej pory otrzymaliśmy 100 tysięcy wiadomości od ludzi z całego świata wyrażających wsparcie dla inicjatywy. Zaangażowanych jest wiele Brytyjczyków z polskimi korzeniami, którym dziedzictwo przodków nie jest obce lub po prostu takich, których zainteresowała ta poruszająca historia. Postać Wojtka jest uniwersalna i międzynarodowa, w związku z czym może zaciekawić wiele osób z różnych krajów – komentuje Thompson. Dla niego samego projekt jest ważny, ponieważ mieszkał i pracował w Polsce przez 6 lat w latach 90., a Polką jest jego żona, z którą stara się wychowywać dzieci przy zachowaniu dziedzictwa obu narodów.
– Między innymi ze względu na moje dzieci, chciałbym uświadomić olbrzymią rolę jaką odegrali Polacy w historii XX wieku. Dlatego osobiście staram się zaangażować możliwie jak najwięcej ludzi w ten projekt – postuluje.
(Nie)zgodnie z planem
Cały czas mówimy w czasie przyszłym, a przecież pomnik miał być odsłonięty dwa miesiące temu. Co się stało? W czym tkwi problem?
– Wszystko jest w porządku. Nie ma żadnego problemu. Zaczęliśmy zbierać pieniądze dopiero niecały rok temu, we wrześniu. Wiem, że plany były takie, że nastąpi to w tym roku, ale o tym powinni mówić osoby, które były przede mną. Ja mam na celu ukończenie projektu do świąt Bożego Narodzenia. Myślę, że się nam to uda, co pozwoli nam sfinalizować projekt w maju przyszłego roku. Chcielibyśmy odsłonić pomnik w rocznicę zakończenia wojny, ze względu na symbolikę pokoju, jakiego alegorią jest droga jaką przeszedł Wojtek – od wojny do pokoju. – kwituje Thompson. Jego zdaniem zbieranie funduszy na projekt tej skali przez dwa lata, to jest zupełnie naturalne.
– Wyzwaniem jest, aby skończyć zbiórkę do końca roku – zostało nam 135 tysięcy funtów. Wiem, że czasem zebranie funduszy na wybudowanie pomnika zajmuje mniej czasu, ale rozmach tego przedsięwzięcia wymaga większego zaangażowania. To naprawdę wielka rzecz. Oczywiście moglibyśmy pójść na łatwiznę, postawiać mniejszy pomnik, w miejscu, gdzie nikt go nie zobaczy, ale przecież nie o to chodzi. Jesteśmy bardziej ambitni – sumuje prezes.
Magdalena Grzymkowska, Dziennik Polski
Bądź pierwszą osobą, komentującą ten artykuł.