McGregor z klanu McGregorów
Wczorajszy mecz w Warszawie był pod wieloma względami wyjątkowym widowiskiem. Dwie pierwsze groźne akcje na boisku zakończyły się zdobyciem bramek. Najpierw chwilę sportowej złości przeżyli Legioniści. Groźna akcja Celticu nastąpiła już w 8 minucie. McGregor minął Brzyskiego i popędził po prawej stronie w kierunku bramki. Oddał strzał w krótki róg pod poprzeczkę i Kuciakowi zabrakło rąk do obrony. W wyniku tej sytuacji drużyna Legii została wprowadzona w profesjonalną sportową złość. Chyba nikt na trybunach nie zwątpił ani na chwilę w możliwość odrobienia tej niespodziewanej straty. Tym razem to polska drużyna skarciła rywala po profesorsku. W 10 minucie Michał Żyro z prawej strony podał do Miroslava Radovicia, a ten strzelił tuż nad murawą. Bramkarz Forster zdołał wprawdzie trącić piłkę nogą, ale ta mimo to znalazła drogę do siatki i było 1-1.
Na zdjęciu drużyna Legii Warszawa przed meczem z Celtic FC, stoją od lewej: Vrdoljak, Kuciak, Astiz, Radović, Jodłowiec, Żyro, poniżej od lewej: Kucharczyk, Rzeźniczak, Brzyski, Duda, Broź
Gramy od nowa, ale lepiej
Po dziesięciu minutach mecz rozpoczął się więc na nowo. Gracze Celticu przeprowadzili kilka akcji na bramkę Legii. Aktywni byli Commons i Pukki, ale ich strzały były niecelne lub zostały zblokowane przez warszawską defensywę. Natomiast w 36 minucie to Legia wyszła na prowadzenie po akcji prawą stroną. Kucharczyk przedłużył piłkę wzdłuż pola karnego, żaden z obrońców nie zdołał jej przejąć, a na posterunku był rewelacyjny tego dnia Radović i z bliska zdobył druga bramkę! Wściekły z bezradności bramkarz Celticu wykopał piłkę w trybuny. Wynik 2-1 nie przekreślał jeszcze szans gości. W dwie minuty później Callum McGregor uderzył na bramkę Kuciaka zmuszając go do interwencji. Pod polem karnym rywali nadal świetnie poczynał sobie Radović, który dwukrotnie został powalony na murawę przez obrońców. Mimo głośnych protestów publiczności, holenderski arbiter Pol Van Boekel nie dopatrzył się faulu.
Tymczasem nadeszła 44 minuta. Kucharczyk dopadł do prostopadłej piłki i znalazł się na czystej pozycji, ale został podcięty tuż przed linią pola karnego przez Ambrose'a. Tym razem arbiter nie miał już wątpliwości i usunął obrońcę Celticu z boiska. Rzut wolny wykonywał Brzyski, ale trafił w mur.
Wyjątkowa druga połowa
Po przerwie na boisku zrobiło się więc nieco luźniej. Na razie jednak nie było tego jeszcze widać i obie drużyny przeprowadziły po jednej akcji, zatrudniając bramkarzy. Na błąd Kuciaka czyhał Commons, a Żyro zamiast do siatki, trafił w Forstera. W 58 minucie kolejna groźna akcja Legii zakończyła się rzutem karnym po faulu Mulgrewa na Dudzie. Jedenastkę wykonał Ivica Vrdoliak myląc bramkarza, który rzucił się w prawą stronę i posłał piłkę... obok lewego słupka bramki! Efektowny, rozpaczliwy upadek na trawę nieszczęsnego wykonawcy nie był - jak miało się okazać - ostatnim w tym meczu. Legia była jednak zespołem odpornym na niepowodzenia, nie traktującym rzutu karnego jako wyjątkowego przejawu bożej łaski. To jej rywalom zatrzęsły się kolana i to uczucie nie opuściło ich już do końca spotkania.
na zdjęciu Miroslav Radović - strzelec dwóch bramek w meczu z Celtic FC
Sektorówka czyni cuda
Po godzinie gry przy ciągłym, fantastycznym dopingu, sektor zagorzałych fanów Legii pokrył się gigantyczną flagą - klubową sektorówką. W tym czasie na murawie obronę gości nadal nękali Radović, Duda i Kucharczyk. W miejsce tego ostatniego wszedł Jakub Kosecki z zadaniem ostatecznego rozmontowania podmęczonej obrony gości rajdami raz z lewej, raz z prawej strony. Przewaga gospodarzy wzrastała z każdą minutą. Na bramkę strzelali Duda, Broź i Rzeźniczak. Strzały były jednak albo niecelne, albo zablokowane. Wreszcie, w 84 minucie Radović ograł obrońcę na prawej flance i dośrodkował w pole karne. Tam wyskoczył Michał Żyro i posłał głową kozłującą piłkę w długi róg zmieniając wynik na 3-1 dla Legii! Euforia na trybunach, a to nie koniec emocji! Kilka minut później szybki rajd slalomem między obrońcami przeprowadził Jakub Kosecki i został sfaulowany w polu karnym. Druga jedenastka dla Legii w tym meczu! Tym razem Vrdoliak zrehabilitował się, choć tylko częściowo. Zdołał posłać strzał w światło bramki, ale Forster wyczuł jego intencje i obronił, rzucając się w lewą stronę... Kiedy ostatnio w pucharach polski klub nie wykorzystał dwóch rzutów karnych w jednym meczu?
na zdjęciu Ivica Vrdoljak - niefortunny strzelec dwóch rzutów karnych