Minister Patrick McLoughlin stwierdził, że impulsem do planowanych zmian jest wysoka liczba ofiar wypadków, które powodowane są przez kierowców używających telefonów komórkowych podczas jazdy. I nie chodzi tu tylko o rozmawianie bez zestawu głośnomówiącego, a także smsowanie oraz korzystanie z internetu czy smartfonowych aplikacji.
- Liczba ofiar tego rodzaju wypadków jest przerażająco wysoka. Trzeba coś z tym zrobić. Dlatego też planujemy podwojenie liczby punktów karnych, które dostanie kierowca za tego rodzaju przewinienie. Nierozważne używanie telefonów podczas kierowania pojazdem stwarza śmiertelne zagrożenie i najwyższa pora, aby co poniektórzy zdali sobie z tego sprawę – mówi McLoughlin.
Jak na razie pomysł 6 punktów karnych jest formalnie konsultowany przez ministerialnych urzędników. Ważna zmiana mówi także o tym, że w przypadku dwukrotnego złapania kierowcy na korzystaniu z telefonu w czasie jazdy w okresie 3 lat, grozić może odebranie prawa jazdy. Świeżo upieczeni kierowcy musieliby uważać jeszcze bardziej, bo ich próg punktów wynosi 6, czyli po jednym incydencie czekałby ich zakaz. Kolejne pomysły ministra transportu dotyczą wysokości mandatów – mówi się o podniesieniu ich ze 100 do 150 funtów.
Minister McLoughlin tak się zapalił do walki z kierowcami używającymi komórek, że do rozmów zaprosił wysoko postawionych przedstawicieli Metropolitan Police. Jednak zdaniem ekspertów zmiana prawa we wspomnianym zakresie jest prawdopodobna dopiero po przyszłorocznych wyborach.
Niebezpieczny telefon za kierownicą
Przy okazji podkreślane są wyniki badań, które mówią o tym, że smsowanie, pisanie maili czy korzystanie z czatów i komunikatorów podczas jazdy, może zaburzać uwagę kierowcy w tak dużym stopniu jak spożyty alkohol czy narkotyki.
Eksperci z Transport Research Laboratory wykazali, że pisanie na telefonie osłabia szybkość reakcji kierowcy średnio o 37 proc. Tymczasem kierowanie po wypaleniu marihuany notuje się spadek o 21 proc. Kierowca, który po spożyciu alkoholu mieści się w dopuszczalnym limicie, ma spowolnioną reakcję o 13 proc. Najbardziej odciąga uwagę rzecz jasna rozmowa przez telefon – w tym wypadku nasza szybkość reakcji za kierownicą spada o 46 proc.
Teoretycznie liczba kierowców złapanych na używaniu telefonów niezgodnie z prawem, spada. Jednak zdaniem prof. Stehpena Glaistera z RAC Foundation, w praktyce kierowcy dość powszechnie używają komórek, ale rzadko są na tym przyłapywaniu. – Większość z nich jest wręcz przekonanych, że nikt ich przecież na tym nie złapie. Myślę, że po wprowadzeniu nowych kar, nastąpi spadek, ale po jakimś czasie kierowcy znów sięgną do starych nawyków – mówi Glaister.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk