Wiadomości

Polak na Wyspie

09/07/2014 09:59:00

Biało-czerwona niedziela w Tilford

Grubo ponad setka rodaków przybyła na Polish Day w Tilford w hrabstwie Surrey. Piknikowa część lokalnego muzeum historycznego zrobiła się biało-czerwona od flag, chorągiewek, strojów i pamiątek.

Rural Life Centre w Tilford po raz drugi zaprosiło na Dzień Polski. To impreza powstała z inicjatywy ludzi związanych z Tweedsmuir Camp – byłą bazą wojskową, w której po wojnie zamieszkały rodziny zdemobilizowanych polskich żołnierzy. Baza ta powstała w 1941 r. w pobliskiej wiosce Thursley, a stała wystawa dot. Tweedsmuir Camp jest do obejrzenia w skansenie od 2012 r.

Nie tylko duże miasta

Swojskie klimaty, polska kiełbasa poparta Żywcem, nasza muzyka, możliwość kupienia polskich książek i upominków, historyczne prezentacje – to wszystko pozwoliło spędzić niedzielne popołudnie w nader przyjemny sposób.

– Bardzo fajny dzień. Jest festiwal polski w Reading, podobny Dzień Polski organizują w Slough, byłem na takiej imprezie w Southampton. Dobrze, że ktoś pomyślał o takim pikniku dla ludzi spoza dużych miast – powiedział Roman z Farnborough, spacerując z dzieckiem pomiędzy głównym budynkiem (z polską ekspozycją) a stoiskami z jedzeniem i pamiątkami. – Kiełbaski jeszcze nie zaliczyłem, ale na pewno spróbuję!

Pysznie i sympatycznie

W Tilford można było kupić polskie książki, zabawki, koszulki, nawet poduszki z ludowymi wzorami. Do korzystania ze swoich usług zachęcała Polska Szkoła Sobotnia w Milford. Ciepłe i zimne pyszności oferowała, tak jak przed rokiem, londyńska firma cateringowa Polish Deli.

– Jest chyba więcej ludzi niż rok temu. Nie wiem, skąd są klienci, my sami mieszkamy w Londynie. Za to widać, że przybyli Polacy w zupełnie różnym wieku. Jest bardzo sympatycznie – oceniła Magda, która wraz z Grześkiem i Tomkiem od początku pikniku pracowała na pełnych obrotach, serwując kiełbasę, krokiety, kabanosy, młode ziemniaki, napoje…