Informacje na ten temat przedstawiło ministerstwo pracy i emerytur. Są one mocnym dowodem na to, jak głęboka recesja i powolna droga do wyjścia z ekonomicznego dołka, odcisnęły się na dochodach i poziomie życia mieszkańców Wielkiej Brytanii. Temat porusza dziennik "The Guardian".
Obecnie, przeciętny dochód gospodarstwa domowego w UK waha się wokół poziomu notowanego w latach 2001-2002 – czytamy w rządowym raporcie. Oznacza to, że spora część rodzin na Wyspach nie tylko nie zwiększyła swoich dochodów, ale ich siła nabywcza zmalała do tej sprzed 12 lat.
Niskie wynagrodzenia, wysoka inflacja
Eksperci jako bezpośrednie przyczyny takiej sytuacji wskazują przede wszystkim stagnację wzrostu wynagrodzeń oraz wskaźnik inflacji. Mówiąc wprost, podwyżki pensji jeśli są, to niewielkie, a wyższe zarobki są skutecznie torpedowane przez inflację i rosnące koszty życia.
Gdy przypatrzymy się bliżej liczbom, to okazuje się, że średni dochód gospodarstwa w UK, ale przed opłaceniem kosztów związanych z mieszkaniem/domem, w latach 2012-13 nie zmienił się. Po dwóch latach spadków, trzyma się na tym samym poziomie wynoszącym około 440 funtów tygodniowo. Mniej optymistycznie robi się, gdy spojrzymy na wysokość dochodu po dokonaniu opłat mieszkaniowo-licznikowych. Wtedy średnia wartość spada do 374 funtów tygodniowo i jest to spadek trzeci rok z rzędu.
Z kolei z danych zebranych przez The Institute for Fiscal Studies wynika, że mediana dochodów mieszkańców UK zmniejszyła się o 6 proc. po uwzględnianiu inflacji. Średnia stopa wynagrodzeń w tym czasie spadła o 9 proc. – Widać, że droga wychodzenia z kryzysu jest długa i trudna. W latach 2000-2002 mieliśmy do czynienia ze wzrostami wynagrodzeń, aby następnie po kryzysie wpaść w dość długi czas, w którym możemy mówić o spadkach – mówią przedstawiciele The Institute for Fiscal Studies.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk