Tym samym Alexander, członek Partii Liberalno-Demokratycznej, dał do zrozumienia swoim koalicyjnym kolegom jak wygląda zależność Wielkiej Brytanii od Unii Europejskiej. Jego zdaniem coraz śmielsze głosy ze strony Konserwatystów na temat wyjścia z UE, powinny ucichnąć po usłyszeniu jego argumentów.
Naczelny sekretarz skarbu podkreśla, że liczba, którą się posługuje to efekt drobiazgowych analiz pracowników resortu skarbu. To właśnie oni wyliczyli, że w przypadku opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię, aż 3,3 mln miejsc pracy w UK byłoby mocno zagrożonych.
Wywody Alexandra z pewnością nie są na rękę ani Cameronowi, ani kanclerzowi Osborne’owi. Ten pierwszy przebywa właśnie w Brukseli, gdzie odbywa szereg spotkań oraz debatuje z innymi liderami państw UE na temat nominowania Luksemburczyka Jean-Claude Junckera na nowego szefa Komisji Europejskiej.
3,3 mln miejsc pracy
Oficjalne wypowiedzi Alexandra na temat zależności brytyjskiej gospodarki od członkowstwa w UE, w znacznym stopniu osłabiają Camerona podczas negocjacji różnych spraw w Brukseli. Media szybko dostrzegły, że brytyjski premier już tak mocno nie blokuje kandydatury Junckera, w zamian coraz częściej straszy wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Chce w ten sposób wzmocnić swoje stanowisko podczas negocjacji reform w UE korzystnych dla Brytyjczyków.
Komentatorzy dodają, że wypowiedzi Alexandra mogą doprowadzić do poważnego kryzysu pomiędzy liberałami a Konserwatystami. Oceniają również, że w ten sposób Partia Liberalno-Demokratyczna chce się lekko zdystansować od ekipy Camerona, głównie w kontekście przyszłorocznych wyborów.
- Gdy dyskutując o wyjściu Wielkiej Brytanii z UE, skupimy uwagę na rynku pracy i zagrożeniach dla rozwoju naszego dobrobytu, to argumentów o 3,3 mln miejsc pracy może okazać się kluczowym. Musimy być tego świadomi, że ta ogromna liczba etatów jest związana z naszym istnieniem w UE. Jeśli zwolennicy izolacji chcą wyjścia z UE, muszą zdawać sobie sprawę z czym się to będzie wiązało – podkreśla Danny Alexander.
Z analiz ministerstwa skarbu wynika, że wspomniane miejsca pracy znajdują się głownie w strategicznych dla gospodarki sektorach przemysłu. – Moim zdaniem mieszkańcy UK nie zagłosują w referendum za wyjściem kraju z UE, jeśli będą zdawać sobie sprawę, że wiąże się to z ryzykiem dla 3,3 mln miejsc pracy. Nasi rodacy chcą przede wszystkim pracy i możliwości rozwoju, a to wiąże się z członkowstwem w Unii. Wydaje mi się, że naród oczekuje od nas również tego, aby Wielka Brytania odgrywała nadal ważną rolę w Europie, a nie izolowała się gdzieś z boku – dodaje Alexander
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk