W miniony weekend w londyńskiej dzielnicy Tottenham odbywał się festiwal Music Day. Imprezę zakłóciła grupa kilkudziesięciu polskich neonazistów – zaatakowali uczestników, obrzucili ich racami, kamieniami i butelkami. Jedna osoba została pchnięta nożem - czytamy w "Evening Standard"
Brytyjskie media podają, że do ataku przyznała się grupa „Zjednoczeni Emigranci", która powstała kilka tygodni temu na Wyspach. Jej członkowie to głównie neonaziści i kibice.
- Napaść bez powodu, legalna impreza, na miejscu dzieci, a tu nagle 20 skinheadów rozpoczyna burdę - powiedział dziennikarzom „Evening Standard” jeden z uczestników festiwalu. Według gazety świadkowie opisywali grupę ok. 20-40 neonazistów, którzy zaatakowali 150 bawiących się na festiwalu techno osób. W trakcie zadymy 24-latek pochodzenia żydowskiego został ugodzony nożem. Na szczęście jego stan jest stabilny.
Policja aresztowała dwóch Polaków. Staną przed sądem w lipcu za napaść na tle rasowym.
Wideo z zajścia
Do wydarzenia ustosunkowała się polonijna organizacja – Stowarzyszenie Patriae Fidelis. „Chciałbym wyrazić szczere wyrazy ubolewania nad sytuacją, do jakiej doszło w północnym Londynie. Fakt, że dochodzi do tego typu starć pokazuje, iż nas, Polaków zamieszkujących Wielką Brytanię, wciąż czeka bardzo wiele pracy zanim sprawimy, że wzajemny szacunek z idei przerodzi się w standard niezbędny dla zlikwidowania szkodliwych i rzutujących zwłaszcza na dobrym imieniu Polonii podziałów” - pisze w oświadczeniu do mediów Kay Lancucki ze Stowarzyszenia. Jego zdaniem obarczanie odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację wyłącznie Polaków, to „spore i niestosowne nadużycie”. Podkreśla, że w zamieszkach ucierpieli nie tylko uczestnicy festiwalu, ale też Polacy. Przytacza relacje Polaków, którzy mówili, że zamieszanie było spowodowane agresją manifestujących, a nie protestujących, w których stronę rzucone zostały butelki. Lancucki podkreśla, że impreza pod kątem bezpieczeństwa została źle zorganizowana – do pilnowania porządku został oddelegowany tylko jeden policjant. „Zasługuje na potępienie zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w imprezie uczestniczyły rodziny z dziećmi” - pisze Lancucki.
Jeśli ktoś z Was uczestniczył w tym zajściu lub był świadkiem wydarzenia - prosimy o kontakt: redakcja@mojawyspa.co.uk