DRODZY WĘDKARZE!
Bardzo proszę Was o respektowanie panujących tutaj zwyczajów i wypuszczanie ryb na wolność. Bardzo, bardzo rzadko w UK ktokolwiek zabiera złowiony „obiadek”. Proszę stosować się do tego zwyczaju i robić to samo. Stać nas na kupno ryby w sklepie – przecież żyjemy i zarabiamy w UK, prawda? Osobiście nie jestem smakoszem ryb słodkowodncyh. Uwielbiam łowić ryby w Tamizie czy innych słodkowodnych akwenach, ale zawsze daruję im życie. Nawet jeśli jest to ważąca 13 funtów brzana (patrz zdjęcie). Nie dlatego, że nie lubię ich jeść, ale dlatego, że sprawia mi to radość i sport ten dzięki temu jest jeszcze bardziej atrakcyjny!
Gdy mam ochotę na świeżą rybkę, prosto z łowiska, to jadę nad morze! Tam możemy zabrać nieograniczoną liczbę wymiarowych ryb złowionych na wędkę (wędek możemy mieć, ile chcemy!) i nikt nie będzie nas za to karał. Nawet nie potrzebujemy żadnej licencji. Nierzadko wracałem znad morza z lodówką pełną dorsza czy setką pięknych makreli. Ale to już temat na osobny artykuł.
GDZIE ŁOWIĆ?
No właśnie. Mamy wykupioną licencję i przygotowany sprzęt. Teraz powstaje pytanie: gdzie mogę wybrać się na rybki? W zasadzie łowić można wszędzie, no chyba że jest ewidentny zakaz (np. fontanna na Trafalgar Square). Niestety, nie na każdym łowisku wystarczy nasza licencja, a – co gorsza – na większości łowisk trzeba dopłacać. Zawsze musimy się dowiedzieć, czy możemy łowić w konkretnym miejscu, i wykupić zezwolenie. Przeważnie jedno- lub kilkudniowe.
Pod tym adresem znajdziesz dokłade informacje na temat tego, gdzie można łowić na Tamizie bez potrzeby kupowania dodatkowych pozwoleń: www.visitthames.co.uk/things-to-do/fishing/free-fishing
UK FISHING ROD LICENCE
Koszt licencji to £27. Ważna jest od 1 kwietnia do 31 marca następnego roku. Bezwzględny zakaz połowu ryb w wodach płynących w Anglii i Walii trwa od 15 marca do 15 czerwca kolejnego roku, zatem należy pamiętać, by nie wybierać się w tym okresie na ryby, ponieważ możemy zostać zatrzymani przez funkcjonariuszy Environment Agency i zostać ukarani wysokim mandatem, który po orzeczeniu przez sąd może wynieść nawet £2500! Wielu rodaków nie zwraca uwagi na zakazy i łowi, gdzie popadnie, przez cały rok. Stąd właśnie często w pobliżu popularnych łowisk przeczytać możemy informację o zakazie połowu, która oprócz angielskiego jest zapisana także po polsku i rosyjsku. Jako ciekawostkę dodam, że na wodach stałych (kanały, stawy, jeziora) łowić można przez cały rok.
Licencja uprawnia nas do łowienia na maksymalnie 2 wędki. Nie ma problemu, by łowić na 4 wędki: musimy tylko dokupić kolejną licencję (taką samą). Mając dwa kartoniki, możemy podwoić szansę na złapanie ryby. Maksymalnie korzystać możemy z 4 wędek.
Jeśli nasze pociechy też rwą się do łowienia, to licencję (kategoria junior, £5) należy kupić, jeśli dziecko ma 12-16 lat. Do 12. roku życia dzieci łowią za darmo.
Ważne informacje
Obowiązkiem każdego wędkarza w Anglii i Walii jest odwiedzenie strony internetowej Environment Agency (www.gov.uk/government/organisations/environment-agency) i zapoznanie się z regulaminem. Uzyskamy tam dokładne informacje na temat naszego regionu (w UK mamy 8 regionów wód, które rządzą się różnymi prawami).
Poprzez tę stronę możemy również zakupić licencję oraz dowiedzieć się, gdzie możemy łowić bez dokonywania dodatkowych opłat. Dowiemy się m.in. jaki jest obecny stan wód oraz jakiego sprzętu możemy używać do połowów.
W UK zwyczajowo do określania wagi ryb stosuje się funty (pounds) zamiast kilogramów. 1 kg = 2,2 funta. Sukcesem na Wyspach jest złapanie tzw. double figure (dwucyfrówka), czyli ryby ważącej przynajmniej 10 funtów.
Waga ciężarków ołowianych określana jest w uncjach. 1 uncja = 28,3 grama. Dawno temu, kiedy w sklepie poprosiłem o 80-gramowy ciężarek, sprzedawca był w szoku.
W Polsce wytrzymałość żyłki zwyczajowo określamy za pomocą jej grubości, np. 0,25 mm. W UK częściej oznaczana jest ona w funtach (chodzi o maksymalną bezpieczną wagę ryby), np. żyłka o wytrzymałości 15 LB.
Aby mniej ranić złowioną rybę i dać jej większą szansę na ewentualną ucieczkę, powszechnie stosuje się haczyki bez zadziorów, ang. barbless hook.
Adam Markiewicz, Cooltura