Eksperci z Sex Education Forum twierdzą, że już pięciolatki powinny poznawać pierwsze zagadnienia związane z seksualnością, związkami międzyludzkimi w aspekcie emocjonalnym i społecznym. A wszystko po to, by szkoły nie marginalizowały w późniejszym czasie lekcji wychowania seksualnego. Z apelem o obowiązkowe lekcje dla wszystkich dzieci w wieku szkolnym zwrócono się do ministerstwa edukacji.
Przedstawiciele Sex Education Forum swój apel wsparli też raportem, w którym czytamy, że obowiązkowe lekcje we wszystkich klasach zniwelują obecne braki wiedzy dotyczące zagadnień zdrowia seksualnego, szacunku, tolerancji, związków partnerskich, a nawet przemocy w rodzinie. Eksperci lekcje w wychowania seksualnego traktują wbrew nazwie bardzo szeroko. Przedmiot ma być nie tylko źródłem wiedzy o seksualności, ale również traktować o sferze emocjonalnej, społecznej itd.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wychowanie seksualne nie jest obowiązkowym przedmiotem w brytyjskich szkołach. To przedmiot fakultatywny, który każda szkoła może odrzucić. Element obowiązkowy pojawia się dopiero w szkole średniej, gdzie nauczyciele muszą przekazać „biologiczną” stronę seksualności.
Apel przedstawicieli Sex Education Forum może wywołać publiczną dyskusją podobną do tej z 2009 roku, kiedy to Laburzyści zaproponowali obowiązkowe zajęcia z PSHE (personal, social, health and economic education), który był swojego rodzaju furtką do wprowadzenia obowiązkowych zagadnień dotyczących seksualności. Plan został jednak zarzucony tuż przed wyborami parlamentarnymi, a szkoły dostały pełną swobodę w kwestii prowadzenia edukacji seksualnej.
Brak wykwalifikowanej kadry
Eksperci podkreślają, że z ankiet wśród nauczycieli wynika, że coraz więcej szkół nie ma w ogóle ustalonej polityki działań dotyczących edukacji seksualnej. Wskazują też na niski poziom kwalifikacji kadry pedagogicznej w tym zakresie. 7 na 10 ankietowanych nauczycieli z podstawówek stwierdziło, że potrzebują „więcej szkoleń, aby móc uczyć tych zagadnień na dobrym poziomie”.
- Proponowane przez nas zmiany sprawią, że wychowanie seksualne (SRE – sex and relationship education), stanie się przedmiotem traktowanym poważnie, tak jak pozostałe. Wtedy nauczyciele uzyskają możliwości szkolenia w tym zakresie, a szkoły nie będą chować głowy w piasek, tylko tego typu lekcje będą musiały być uwzględnione w planach. Wiedza z tego przedmiotu to nie biologia rozrodcza, to niezwykle istotne kwestie związane z rzeczywistym problemami w życiu młodych ludzi, w tym wiele zagadnień o tolerancji, szacunku, nawiązywaniu kontaktów, utrzymywaniu związków – mówią autorzy raportu.
- Doszliśmy do momentu, w którym zarówno nauczyciele, jak i starsi uczniowie zgadzają się co do jednego, że obecny model edukacji seksualnej nie działa. Najwyższa pora, aby ministerialni urzędnicy zdali sobie z tego sprawę. Przedmiot ten powinien być obowiązkowy, dzięki temu młodzi ludzie opuszczając szkołę, będą lepiej przygotowani do życia – mówi Daisy Ellis z Terrence Higgins Trust.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk