MojaWyspa.co.uk - Polski Portal Informacyjny w Wielkiej Brytanii. Polish Community in the UK
Polska strona Wielkiej Brytanii

02/06/2014 08:14:00

Felieton: Polacy, wracajcie!

Felieton: Polacy, wracajcie!Serio: wyganiają z zagranicy? No to pora wracać do domu. Niech Somalijczycy zgarną sobie Wyspy oraz Beneluksy, a my nad Wisłą odbudujmy w końcu silny kraj z prawdziwego zdarzenia.
Mam w sobie taki pragmatyczny patriotyzm. Żadna tam metafizyka, Norwidy, Mickiewicze, białe rumaki i wonne burzany. Po prostu – jak bum-bum – lubię swój kraj. Niezależnie od tego, gdzie mnie poniesie – a lubię się szwendać co niemiara, tylko uwierają mnie etaty – ostatecznie chcę wracać do Polski. Może mi się kiedyś coś odwyrtnie. A nuż zakocham się w Grenlandii, zapałam do Wysp Samoa lub zachłysnę się Kambodżą. Jednak obecnie taka perspektywa na dłuższą metę wydaje mi się nierealna. Nie będę tu narzekał na UK, by nie robić siary na portalu brytyjskiej Polonii, ale w Polsce zawsze było mi najlepiej – nawet gdy trzeba było budżet dzienny limitować do 10 zł (dla przypomnienia: ok. 2 funtów). Zastanawiałem się kiedyś, o co w tej miłości chodzi, ale nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi. Przecież cztery filary polskiej codzienności to ZUS, skarbówka, burdel na Wiejskiej i specsłużby. Trudno o bardziej demoniczny kolektyw. Jak żyć w krainie nękanej przez te plagi, a dodatkowo pałać do niej sympatią?

Po pierwsze, dużo ruchu. To zawsze pomaga na dobre samopoczucie. Do tego, oczywiście, zdrowa dieta. Generalnie większość tego, co radzą redaktorynki z mediów lajfstajlowych, tylko w wersji low-budget i low-effort. Jak dla mnie, to w ogóle warunek wyjściowy, żeby jakoś brnąć przez życie.

Po drugie, drajw. Nie wiem, jak to przetłumaczyć, żeby było dobrze. Ale chodzi o to, żeby działać. Przykładowo, w bogatych krajach starej socjalistycznej Europy działać nie trzeba. Można sobie znaleźć pół etatu, popierdywać w stołek przez te kilka godzin dziennie, zakwalifikować się na jakieś benefity i żyć w najlepsze, zaspokajając dzienne zapotrzebowanie kaloryczne, a nawet wrzucając parę groszy do skarbonki. Pewnie o taki układ jest coraz trudniej, ale jeszcze kilka lat temu było to możliwe w takiej Holandii, Skandynawii, Francji czy Szwajcarii. Są też inne sposoby na przetrwanie. Znam Polaków, którzy żyli „z łapy”, ciepluchując gdzieś na skłotach, wędząc się na co dzień w dżointach i mając na wszystko wysmarkane.

W Polsce nieróbstwo nie przejdzie. Chyba że w branży urzędniczej, na studiach albo w wiejskiej chatce zasilanej rentą oraz krową i kurami. Kto nie zdołał przykleić się do stołka i nie chce wegetować w naszym pięknym kraju, ani z niego zwiewać, musi znaleźć w sobie motor do działania. To prawda, nie zawsze wypala, dlatego trzeba działać roztropnie i metodycznie – ale kluczowa jest energia i afirmacja życia. Bo wówczas, jak nie wyjdzie jedno, to po drodze nadarzy się coś innego. A każde dobrze prosperujące przedsięwzięcie, nawet rozpoczęte w trybie non-profit, może stać się narzędziem do zarabiania. To nie dziecinny optymizm, tylko kwestia woli i pozytywnego myślenia.

Na arenę dziejów w kraju Donalda i Jarosława wchodzi właśnie pokolenie trzydziestolatków – prawdopodobnie ostatnia przytomna generacja, która ma szansę wzniecić trochę kurzu i zrobić porządek na naszym wspólnym podwórku. Już zresztą zaczyna to robić, czego dowodem są m.in. wyniki wyborów do Europarlamentu (próg wyborczy przekroczyła partia jawnie antysystemowa). Ale nie chodzi tylko o to. W obszarze ruchów obywatelskich dosłownie kipi. I choć szereg NGOsów to byty zdalnie sterowane, to jednak co rusz spod ziemi wystrzeliwują rozmaite zrzeszenia, stowarzyszenia, ruchy i inne społeczne happeningi, które – w zgrubnym zarysie – są wyrazem przejmowania inicjatywy z rąk władzy przez obywateli.

Świetnym przykładem tego fenomenu jest zeszłoniedzielne referendum w Krakowie, które udaremniło wielki przekręt: igrzyska olimpijskie 2022. Politurzędnicza hydra chciała przeforsować organizację imprezy, na której nachapaliby się krewni królika, a miasto poszłoby z torbami. Dzięki fermentowi, jaki wzniecili mieszkańcy zrzeszeni w rozmaitych społecznych inicjatywach przeciw temu przewałowi, oraz niespotykanie wysokiej frekwencji krakusów przy urnach, skok na kasę się nie udał. Wiedzcie więc, że coś się dzieje! – nawiązując do przenikliwej frazy ks. Natanka.

Zachód od dawna toczy kulturowo-gospodarcza gangrena. Załapaliśmy się rzutem na taśmę, tuż przed defaultem, by wyjechać za granicę, uciułać trochę forsy i pourządzać sobie życia lub zwyczajnie przeżyć. Ale teraz, kiedy nawet zagraniczni autochtoni muszą coraz mocniej zaciskać pasa, imigranci zaczynają mieć coraz bardziej pod górkę. Może zatem warto wrócić nad Wisłę ze świeżym spojrzeniem i odrobiną zaskórniaków, zanim cegłówki zaczną wpadać nam do okien? Pomyślcie, co by się działo, gdyby kilkaset tysięcy polskich emigrantów wróciło do kraju i na pełnej kontrze wobec lokalnej bandytierki zaczęło przeszczepiać na polski grunt najlepsze obywatelskie rozwiązania podpatrzone na Zachodzie – przy współpracy coraz lepiej zorganizowanych i politycznie świadomych rodaków.

Nierealne? Co z tego. Mnie się ta wizja podoba – i może kogoś zainspiruje.

Pan Dobrodziej
Więcej w tym temacie (pełna lista artykułów)

 
Linki sponsorowane
Zaloguj się lub zarejestruj aby dodać komentarz.

Komentarze (wszystkich 33, pokaż wszystkie)

Cowboy

3603 komentarze

13 czerwiec '14

Cowboy napisał:

Pozdrawiam "Kanadę" UK i UK z Brazylii .. goracooo! ;)

profil | IP logowane

sakana

1 komentarz

11 czerwiec '14

sakana napisał:

Nie mam zamiaru wracać, do czasu aż w kraju nie zmieni się sytuacja polityczna. A że się na to kompletnie nie zanosi to pewnie jeszcze długo tu zostanę.

profil | IP logowane

esculap

447 komentarzy

11 czerwiec '14

esculap napisał:

Proponuje zeby autor zapoczątkował ten ruch i wrócił do kraju, gdzie żyło mu sie najlepiej. Ja juz od 7 miesięcy mieszkam w Kanadzie i wreszcie nie muszę słuchać narzekajacych nacjonalistów a standard zycia mam 3 razy lepszy niż w UK.

profil | IP logowane

mata-tygrys

1 komentarz

9 czerwiec '14

mata-tygrys napisała:

Chyba jesteś utopistą-marzycielem....czy śledzisz w ogóle wiadomości ekonomiczne,i nie pisze tutaj o tych oficjalnych-sfałszowanych danych.Koszty życia,podatki,koszty prowadzenia firmy,zredukowanie wszelakich ulg podatkowych,podwyżki cen żywności,czynszu,cena benzyny,fatalne decyzje polityczne,wewnętrzne zadłużenie państwa,podwyższenie wielu emerytalnego,głodowe emerytury,urzędy WROGIE obywatelowi.I Ty myślisz,że to zmienisz....bez jaj

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

6 czerwiec '14

Pan_dobrodziej napisał:

" Ilość miejsc pracy w dłuższej perspektywie będzie topniała, " miałem na myśli - za granicą. Do PL np. zjeżdżają imigranci z południa, m.in. Hiszpanie, bo nasz kraj ma jednak potencjał, choć w dużym stopniu jest centrum outsourcingowym. Jednak można tu wciaż rozkręcić biznes, jeśli ma się energię i pomysł, a łatwiej to robić w środowisku znanym, w sensie kulturowym, niż dopiero poznawanym. Ale to oczywiście zależy również od pomysłu, kraju i człowieka.

profil | IP logowane

Pan_dobrodziej

246 komentarzy

6 czerwiec '14

Pan_dobrodziej napisał:

@Cezar99, united4ever - To nie przypuszczenie, to postulat/propozycja. Na emigracji jest wiele osób, które mają niestabilną sytuację i powrót wciąż byłby dla nich pewną opcją. Ilość miejsc pracy w dłuższej perspektywie będzie topniała, wszystko podmiatają korporacje, Unia się centralizuje i pozbawia nas zdolności decyzyjnej. Jednocześnie w Polsce widać oddolne procesy aktywizacji obywatelskiej, w których warto wziąć udział, bo to być może ostatnia szansa, żeby doprowadzić kraj do porządku. A lepiej mieć silny, wspólny kraj i budować w nim stabilną gospodarkę, niż tułać się po świecie jako emigrant. Jeśli już tułać się po świecie, to lepiej jako turysta:) Tak, do pewnego stopnia to mrzonka, ale też jakaś wizja/cel. Z rządów PL w ogóle mało kto jest zadowolony, oprócz kolegów rządu:)

profil | IP logowane

Markywee

179 komentarzy

5 czerwiec '14

Markywee napisał:

"Z tego co wiem większość emigrantów jest zadowolona z rządów w PL."

YYYyyyyyyyy.....

Konto zablokowane | profil | IP logowane

Cezar99

41 komentarz

5 czerwiec '14

Cezar99 napisał:

Rozumiem ze autor przdstawia wizje mrzonki takich szklanych domow Zeromskiego:)Wrocimy i wszystko zmieniemy .Oderwiemy od koryta Tuska z Sikorskim i innych... Zalozymy wlasny swietnie prosperujacy interes:)Zredukujemy kadre urzednikow:)
Predzej zostaniemy zdeptami ,zrownani z blotem a nasze pieniadze rozkradzione. A w przypadku powaznej choroby zabraknie pieniedzy na nasze leczenie...
Sorki ale musialem to napisac

profil | IP logowane

karjo1

188 komentarzy

4 czerwiec '14

karjo1 napisał:

Nieraz rozne chleby jadlam, pamietam doskonale smak polskiego i niczym nie rozni sie od podobnie przygotowywanego chleba w Bulgarii, Wegrzech, UK.
Dochodzi kwestia smaku, roznych gatunkow, ale nigdy nie powiedzialabym, ze dobry chleb tylko w Pl.
Podobnie z wedlinami, zapraszam na wycieczke, gdzie mozna dostac takie cuda.
Co do cen, w Pl chcac kupic dobre produkty, tez trzeba zaplacic, za ten przyslowiowy dobry chleb np. ok. 6-8 zl za bochenek, podobnej wielkosci w markecie kosztuje 2 zl.
Poza tym w UK jest bardziej popularne pieczenie domowego chleba, maszyny do wypieku sa bardziej dostepne cenowo i chcac dobrego, w dobrej cenie, mozna sie pokusic o domowy wypiek.
Tak samo z wedlinami, pieczenie/wedzenie mies i ryb nie stanowi problemu przy takiej popularnosci domow z ogrodkami, nawet w wersji mikro.
I nie zabiera to duzo czasu, srodkow, wbrew pozorom.

profil | IP logowane

michalbedok

169 komentarzy

4 czerwiec '14

michalbedok napisał:

Markywee poprostu niekturym ludziom wydaje sie ,ze wszystko co obce jest inne,lepsze,zachodznie ale to sa pozostalosci po systemie jaki u nas panowal do 1989 roku.
Handlowalem dawniej z rosjanami obuwiem,pewnego zazu bez zapowiedzi przyjechali po towar w drodze powrotnej z niemiec w porze rannej i zona przygotowala swieze parowki lecz Sasza wstal i powiedzial ,,my poprosim te germanskie z puszki insze'' kture zakupili w bylym DDRze z data na 5LAT!!!
i tak taz jest z czescia Polakow .

profil | IP logowane

Zobacz wszystkie komentarze do tego artykułu »

Reklama

dodaj reklamę »Boksy reklamowe

Najczęściej czytane artykuły

        Ogłoszenia

        Reklama


         
        • Copyright © MojaWyspa.co.uk,
        • Tel: 020 3026 6918 Wlk. Brytania,
        • Tel: 0 32 73 90 600 Polska