Rozłąka czasami ma też dobre strony. Może łagodzić waśnie w życiu rodziny. Prof. dr hab. Zofia Kawczyńska-Butrym w tekście „Migracja, wybrane zagadnienia” pisze, że długotrwała rozłąka może osłabiać nieporozumienia w życiu rodziny, uświadamiać znaczenie więzi i obecności bliskich osób. Dr Łukasz Krzyżowski zauważa, że model rodziny wielopokoleniowej, zamieszkującej jedno gospodarstwo domowe, jest już przeżytkiem, między innymi dzięki zjawisku masowej migracji. Dzisiaj widzimy, że rodziny potrafią dobrze funkcjonować w różnych układach, np. z dziećmi poza granicami kraju. Wspieranie się nie polega przecież na tym, aby wszyscy siedzieli na kupie. Ktoś musi pracować, zarabiać pieniądze, kupić jedzenie. Czasami wyjazd za granicę jest jedynym rozwiązaniem, aby rodziny godnie żyły. Jak mówi dr Krzyżowski, rozpad modelu rodziny wielopokoleniowej nie wpływa na jakość relacji rodzinnych. W niektórych przypadkach rozłąka geograficzna prowadzi do wielu pozytywnych zjawisk, np. do tego, że starsi rodzice zaczynają uczyć się obsługi komputera. Dzięki tej umiejętności mogą porozmawiać z dziećmi, wnukami, zobaczyć nowo urządzony pokój itp.
Za 20 lat…
Cywilizacja, biologia i postęp medycyny w minionym wieku pomogły wydłużyć w Europie życie kobiety o 33, a mężczyzny o 29 lat. Według GUS w ciągu następnych 20 lat liczba osób powyżej 75. roku życia wzrośnie w kraju z 1,5 mln nawet do 4 mln, a liczba osób młodych będzie się zmniejszać. Opieka nad starszymi, często schorowanymi ludźmi to gigantyczny problem społeczny. I wciąż temat tabu. Większość dorosłych dzieci – niezależnie, czy w Polsce, czy poza jej granicami – musi łączyć opiekę nad rodzicami z pracą zawodową i obowiązkami we własnej rodzinie. Prognozy są takie, że coraz częściej w przypadku opieki nad starszymi będziemy zmuszeni korzystać – jeśli fundusze na to pozwolą – z pomocy dochodzącej. W przeciwnym razie jedna osoba, najczęściej kobieta, nie da rady „ogarnąć” wszystkiego naraz: własnego domu, dorastających dzieci, swojej pracy zawodowej, starzejących się rodziców, a zdarza się, że i teściów.
Zjawisko „siwienia społeczeństwa” musi spowodować zmiany w funkcjonowaniu państwa, ale i też w mentalności ludzi. Jak dowodzi dr Paweł Kubicki z Instytutu Gospodarstwa Społecznego SGH w raporcie „Ubóstwo i wykluczenie społeczne osób starszych”, w przypadku opieki nad osobami starszymi zmniejszy się rola rodziny jako podstawowej instytucji wspierającej oraz świadczącej usługi opiekuńcze. Zwiększy się natomiast liczba samotnych osób starszych, coraz większą rolę będą odgrywać relacje nieformalne z osobami niespokrewnionymi, a główny ciężar opieki będą musiały przejąć placówki publiczne. To wyzwanie dla polskiej polityki społecznej, która kwestii reformy systemu emerytalnego i opieki długoterminowej nie będzie mogła już dłużej lekceważyć. Na razie obowiązek opieki nad starzejącymi się rodzicami spoczywa przede wszystkim na dzieciach. Ze strony imigrantów wygląda to tak, że obok wsparcia emocjonalnego, doradztwa, monitorowania sytuacji zdrowotnej służą również środkami pieniężnymi. Jeśli tylko migracja okazała się wyjazdem sukcesu, wówczas, jak zauważa Łukasz Krzyżowski, do Polski napływają transfery finansowe w postaci czystej gotówki lub pośrednio – poprzez zakupy przez internet, kupowanie leków, opłacanie rodzicom rachunków, finansowanie prywatnych wizyt u lekarza, badań, opłacanie pomocy do opieki osobistej i pomocy domowej.
Joanna Biszewska, Cooltura