Dzieci są winne rodzicom opiekę. Za podcieranie pupy w niemowlęctwie, za nieprzespane noce, za wypruwanie żył, aby było na książki i wakacje. Wystarczy zajrzeć na internetowe fora, aby przekonać się, jak bardzo zakorzenione jest w nas przekonanie, że rodzicami na starość trzeba się zająć. Oto niektóre z wypowiedzi internautów dyskutujących na temat opieki nad rodzicami. „Wiem, co to znaczy opiekować się starą i schorowaną mamą. Nie oddałabym Jej do domu opieki, kiedyś Ona podcierała mi tyłek, teraz moja kolej”. „Obowiązek wzajemnej pomocy dzieci i rodziców trwa do śmierci jednych lub drugich”. „Tak jak rodzice bez względu na warunki zajmują się dziećmi, tak dzieci winny zajmować się zniedołężniałymi rodzicami”.
Czwarte przykazanie
Łukasz Krzyżowski z Wydziału Humanistycznego AGH z Krakowa, autor książki „Polscy migranci i ich starzejący się rodzice”, zauważa, że solidarność międzygeneracyjna nie wynika tylko z kulturowych uwarunkowań czy polskości, lecz jest rezultatem długotrwałego braku pomocy instytucjonalnej. Osoby zainteresowane tematem wiedzą, że seniorzy funkcjonują w Polsce w próżni publicznych instytucji opiekuńczych. Na miejsce w domu opieki społecznej zazwyczaj mają szanse ludzie samotni bez żadnego wsparcia w rodzinie. Poza tym dom starców nadal jest kojarzony w Polsce z miejscem wygnania, a nie wyboru. Według opracowanych na zlecenie Ministerstwa Nauki badań Polsenior umieszczenie rodzica w domu spokojnej starości wciąż traktuje się w Polsce jako przejaw braku dbałości i miłości ze strony najbliższych.
Uciekający opiekunowie
38-letnia Katarzyna, mama dwójki dzieci, mieszka w Madrycie od 6 lat: Moja 93-letnia babcia biega po Krakowie. Ja na razie biegam za dzieciakami z wywieszonym językiem. Rodzice pośrodku, póki co biegną na narty. Jeszcze czas, prawda?
O tym, kto zajmie się starzejącymi się rodzicami „pounijnych” imigrantów, jeszcze w Polsce głośno się nie mówi. Poza nagłośnionym problemem eurosierot mało kto zwraca uwagę na to, co stanie się ze starszymi osobami, których np. jedyne dziecko wyemigrowało na stałe. Często zdarza się przecież i tak, że migrują całe rodzeństwa albo w kraju zostaje tylko jedna osoba z kilkuosobowego rodzeństwa. Co wówczas?
– Zakorzeniony i uznawany za oczywisty model rodzinny odnoszący się do Polski oznacza, że odpowiedzialność za opiekę nad starszym rodzicem ponosi najbliższa rodzina. Taką postawę przejawiają chociażby posłowie partii konserwatywnych. Widzieliśmy to podczas kontrowersji wokół ustawy emerytalnej. Konserwatyści uważają, że kobiety powinny wcześniej niż mężczyźni przechodzić na emeryturę, po to, aby zająć się nieodpłatną opieką nie tylko nad wnukami, ale i nad starszymi członkami rodziny. Z ekonomicznego punktu widzenia takie rozwiązanie jest dla państwa wygodne – zauważa dr Krzyżowski. Szacuje się, że ponad 2 mln dorosłych Polaków nieodpłatnie opiekuje się starszymi członkami rodziny.
Ktoś zawsze zostanie
Pomoc rodzicom to obowiązek wynikający z prawa rodzinnego (art. 87). Dorosłe dzieci są w Polsce zobowiązane, aby alimentować rodziców i zapewniać im opiekę. Innymi słowy, dzieci mają nie tylko kulturowy, ale i prawny obowiązek wspierania rodziców na starość.
Z badań Polsenior dowiadujemy się, że największe zapotrzebowanie osób po 65. roku życia dotyczy pomocy przy codziennych czynnościach: przy sprzątaniu, kąpieli, zakupach, przyrządzaniu posiłków. Tymczasem dzisiejsi 40-latkowie należą do – mówiąc językiem socjologów – pokolenia sandwicza. Z jednej strony mają starzejących się rodziców wymagających opieki, a z drugiej wciąż małe dzieci albo wchodzące w dorosłe życie i potrzebujące wsparcia, w tym finansowego. Często zdarza się też tak, że sytuacja na rynku pracy, nieporównywalnie częściej niż dawniej, zmusza do przemieszczania się. Nie tylko na terenie Polski, ale i świata.
Zgodnie z danymi GUS na emigrację po 2004 r. wyruszyło około 2 mln Polaków, w tym 1,7 mln do Europy. Szczyt emigracyjnych wyjazdów przypadł na rok 2007 – wówczas poza granicami kraju przebywało nas prawie 2,3 mln. Nie oznacza to jednak, że rodzice imigrantów zostali pozbawieni opieki ze strony dzieci. Jak zauważa dr Krzyżowski, współczesne pokolenie seniorów zazwyczaj ma więcej niż jedno dziecko, też raczej rzadko zdarza się, aby całe rodzeństwa wyjeżdżały na stałe z kraju. Zazwyczaj ktoś zostaje w kraju i to na tej osobie skupi się doglądanie rodziców na co dzień.