Przeanalizowano wszystkie zmiany wprowadzone w wyniku słynnej reformy, która skutkowała dość poważnymi cięciami dotyczącymi przede wszystkim w dostępności do najpopularniejszych zasiłków socjalnych. W wielu przypadkach gospodarstwa domowe zostały pozbawione dość znacznego dochodu, pochodzącego z dodatków mieszkaniowych, ulg podatkowych czy zasiłków na dzieci.
Działania rządu z pewnością przyniosły oszczędności budżetowe, jednak jak przekonują przedstawiciele Oxfam, cenę za te zmiany zapłacili najbiedniejsi. W raporcie przygotowanym przez Oxfam i New Policy Institute, czytamy o 1,75 mln gospodarstw domowych w UK, które w wyniku zmian wpadły jeszcze w większe ubóstwo. Od trzech lat ich dochody systematycznie maleją, a członkowie tych rodzin z trudem opłacają rachunki i czynsz, mają też problemy ze znalezieniem wystarczających środków na zakup żywności.
Zdaniem autorów raportu w najgorszej sytuacji są osoby samotnie wychowujące dzieci, poszukujące pracy, opiekujące się schorowanymi bliskimi oraz osoby niezdolne do pracy z przyczyn zdrowotnych. – Coraz więcej osób przychodzi po pomoc do banków żywności. Wiele z nich ma poważne problemy z regularnym płaceniem czynszu, podatków, rachunków, a nawet kosztów dojazdu do urzędów pracy. Żyjemy w kraju, w którym pięć najbogatszych rodzin ma majątek tej samej wielkości co łącznie 20 proc. całego społeczeństwa – mówi Mark Goldring, szef Oxfam.
W opracowaniu czytamy również, że w ostatnim czasie około 300 tys. gospodarstw domowych doznało redukcji lub odmowy zasiłku mieszkaniowego, ponad 900 tys. rodzin przestało mieć wypłacany lub dostaje zredukowany council tax benefit, a 480 tys. doznało redukcji lub likwidacji obu tych świadczeń.
W ubiegłym roku z pomocy banków żywności skorzystało ponad milion mieszkańców Wielkiej Brytanii. The Trussell Trust, największa sieć banków żywności w UK, ujawnił, że ponad 900 tys. osób otrzymało paczki żywnościowe, co stanowi wzrost aż o 163 proc.
Eksperci Oxfam wzywają rząd do określenia minimalnego poziom wsparcia dla gospodarstw domowych w UK. – Ta pomoc musi być na tyle efektywna, aby osoby z niej korzystające mogły zostać odsunięte od najniższego poziomu egzystencji – mówi Goldring.
Ministerstwo pracy i emerytur broni się, że dzięki zmianom system ma być „bardziej sprawiedliwy dla osób z niego korzystających i dla podatników”.
Małgorzata Słupska, MojaWyspa.co.uk